Śląsk Wrocław nie wygrał ostatnich trzech meczów, a na dodatek do spółki z Lechią Gdańsk legitymuje się najgorszą ofensywą ligi. Wrocławianie w jedenastu meczach strzelili tylko osiem goli, a współczynnik xG, czyli goli oczekiwanych jest jeszcze niższy. Czy kibice mają prawo do optymizmu przed sobotnim meczem z zabrzanami?
Na pewno nie wtedy, kiedy spoglądają na listę nieobecnych w swoim zespole. Ivan Djurdjević nie będzie mógł bowiem skorzystać nie tylko z nieobecnego już w poniedziałek Patryka Janasika, ale także Johna Yeboaha i Martina Konczkowskiego.
Zwłaszcza nieobecność ostatniego z tej trójki jest szczególnie bolesną stratą. Oznacza bowiem nie mniej nie więcej, że jedynym zdrowym bocznym obrońcą Śląska pozostaje w tym momencie Victor Garcia, który ostatnio grywał na lewym skrzydle. Czy w składzie czekają nas zatem roszady?
Przeciwko Śląskowi są także statystyki. Wrocławianie z szesnastu ostatnich meczów z Górnikiem wygrali tylko raz – 21 lutego 2020 roku – pod wodzą Vitezslava Lavicki pokonali zabrzan 2:1. W poprzednim sezonie Śląsk przegrał oba mecze z rywalem z Górnego Śląska tracąc łącznie 7 goli.
To mecz z Górnikiem kończył fatalny sezon WKS-u i okazał się być pożegnaniem trenera Piotra Tworka.
Gdzie zatem szukać nadziei dla Śląska? Górnik to drużyna starająca się grać ofensywnie, ale nie ma co ukrywać – Bartosch Gaul nie stworzył jeszcze defensywnego monolitu. Zarówno piłkarze Piasta, jak i w ostatniej kolejce Zagłębia Lubin potrafili strzelić zabrzanom trzy gole.
Jak będzie tym razem? Początek meczu na Tarczyński Arenie Wrocław o 15:00.