Śląsk Wrocław po osiemnastu latach przerwy znów zagra o mistrzostwo Polski w koszykówce. Czy wrocławianie nawiążą do wspaniałych lat Wójcika, Zielińskiego i spółki? Czas pokaże. Przed nami pierwszy mecz finałowej serii, w której przypomnijmy gra się do czterech zwycięstw. Na co lub na kogo mogą liczyć wszyscy ci, którzy dobrze życzą WKS-owi?
Śląsk Wrocław poprzednim razem o złoto rywalizował w 2004 roku. Wówczas przegrał z Prokomem Treflem Sopot. Legia na jakikolwiek medal mistrzostw Polski czeka od 1969 roku! Wówczas stołeczna drużyna wygrała finał z Wisłą Kraków.
Co więcej to jeden z najbardziej niespodziewanych finałów Energa Basket Ligi w historii! O mistrzostwo Polski powalczą piąta i szósta drużyna sezonu zasadniczego. Gdzie Śląsk Wrocław może szukać swoich atutów przed decydującą rywalizacją?
Generał Andrej

Powiedzieć, że Słoweniec z niejednego koszykarskiego pieca chleb jadł, to nic nie powiedzieć. To żywa legenda koszykówki. Pięciokrotny mistrz Polski, dwukrotny wicemistrz, a także jednokrotny brązowy medalista naszej ligi. Jeśli do tego dodamy puchary Polski i uczestnictwo w rozgrywkach europejskich, to wyjdzie nam z tego obraz trenerskiego mistrza. Oczywiście – Wojciech Kamiński (trener Legii) to także uznana firma – najlepszy trener PLK 2014 i 2015, ale trudno go porównywać z 65-letnim Urlepem, który największe sukcesy święcił właśnie ze Śląskiem, a wracając do klubu w październiku uratował sezon.

Kibice i głód sukcesu
W tym roku mija 20 lat od ostatniego złotego medalu wywalczonego przez koszykarski Śląsk. Trenerem był wówczas…jakżeby inaczej Andrej Urlep. Na ulicach Wrocławia znów można usłyszeć ludzi rozmawiających o koszykówce, tak jak przed laty. Są wyniki, jest też zainteresowanie. Wróciła moda na koszykówkę, która zawsze miała szczególne miejsce w sercu wrocławskich kibiców. Mimo tego, że część finałów zostaną rozegrane w Hali Orbita, a nie w legendarnej Hali Stulecia, to kibice wypełnią obiekt po brzegi. Wrocław znów może być złoty i nie będzie to zasługa jedynie trenera i zawodników. Dziś akurat spotkanie zostanie rozegrane w Hali Stulecia.
Travis zrobi różnicę

Amerykanin – MVP sezonu zasadniczego – udowadniał, że w pojedynkę może rozmontować defensywę rywali. Rozgrywanie, rzucanie – za 2, czy za 3. Dla Trice’a nie ma różnicy. W ostatnich meczach z Czarnymi pokazał też, że potrafi wrócić do defensywy i ofiarnie zablokować akcję rywali. Gdyby nie postawa Travisa zajęcie 5. miejsca w sezonie zasadniczym byłoby praktycznie niemożliwe. Prawdopodobieństwo, że zostanie we Wrocławiu po sezonie nie jest duże, więc z pewnością chciałby ukoronować swój pobyt w stolicy Dolnego Śląska zdobyciem mistrzostwa Polski.

Punkty znowu się rozłożą – Trice nie będzie szedł sam!
Ivan Ramljak, Kerem Kanter, Aleksander Dziewa, Kodi Justice, Łukasz Kolenda – wszyscy ci zawodnicy dołożyli cegiełkę do finału Śląska Wrocław. Każdy z nich miał swój mecz, w którym – wraz z Trice’m – stanowił o sile wrocławskiej ofensywy. To ważne, by punkty się rozkładały i by Śląsk nie miał jednego lidera.

Kontuzje? Nie ma problemu
Najpierw z powodu kontuzji wypadł Jakub Karolak. Później wydawało się, że Aleksandra Dziewę i Kerema Kantera też z gry wyeliminują urazy. Nic podobnego. Zarówno Polak, jak i Turek byli bardzo ważnymi ogniwami Śląska w ćwierćfinałach i półfinałach PLK. Bez ich dobrej postawy nie byłoby finału.

Rywale nie będą straszni!
Wrocławianie po morderczych bojach z Zastalem i Czarnymi są przygotowani na koszykarzy najwyższej półki. Najpierw wygrali z zespołem, w którym grał doskonały Nemanja Nenadić, a następnie wyeliminowali Czarnych, w których nieprawdopodobną koszykówkę prezentował Billy Garrett. Z Raymondem Cowelsem i Robertem Johnsonem też sobie mogą poradzić!