Wrocławscy policjanci w ostatnich dniach otrzymali zgłoszenie od 85-letniej mieszkanki naszego miasta. Seniorka odebrała telefon i usłyszała głos mężczyzny, który twierdził, że jest pracownikiem poczty. Przekazał prośbę o podanie dokładnego adresu zamieszkania, celem dostarczenia przesyłki. Otrzymał odpowiedź i rozłączył się. Po kilku minutach telefon wrocławianki zadzwonił jeszcze raz.
Tym razem po drugiej stronie słuchawki mężczyzna przedstawił się jako funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji, który namierza oszustów. Podał nawet rzekomy numer służbowy, aby jeszcze bardziej uwiarygodnić swoją tożsamość. Podczas rozmowy kobieta przekazała informacje na temat zgromadzonych oszczędności, a następnie stosując się do poleceń rzekomego policjanta wypłaciła z konta 20 tys. zł, które miały być przez niego zabezpieczone, aby nie wpadły w ręce przestępców. Namówiona przez glos w słuchawce wyrzuciła torbę z pieniędzmi przez okno. Po chwili torba znikła spod budynku. Dopiero później 85-latka zatelefonowała do prawdziwych policjantów, aby opowiedzieć o tej historii. Funkcjonariusze z komisariatu przy ul. Trzemeskiej starają się namierzyć oszustów, którzy okradli wrocławiankę z jej oszczędności.
W podobny sposób działali przestępcy, którzy zatelefonowali do 87-letniego mieszkańca Grabiszynka. Mężczyzna również odebrał telefon dwa razy: za pierwszym razem od pracownicy poczty, a za drugim od mężczyzny podającego się za policjanta. Wrocławianin namówiony przez głos w słuchawce wypłacił 15 tys. z., które miały zostać zabezpieczone przed kradzieżą. Gotówkę, zgodnie z poleceniem telefonującego do niego nieznajomego mężczyzny, zostawił na jednym z podwórek. Dopiero po powrocie do domu zorientował się, że padł ofiarą oszustwa.
Nawet teraz, kiedy walczymy z epidemią, przestępcy wykorzystują zaufanie do instytucji państwowych, podając się za ich pracowników lub funkcjonariuszy. Wykorzystują wszelkie metody, aby wejść w posiadanie nie swojej własności. Nie tylko dzwonią do starszych osób, ale również wysyłają smsy z linkami do podejrzanych stron. Dlatego stosujmy w codziennym życiu zasadę ograniczonego zaufania do wszelkich nieznanych nam osób. Zarówno tych, które do nas telefonują, jak również pukających do naszych drzwi.
Schemat oszustwa za każdym razem jest bardzo podobny. Do seniora dzwoni osoba podająca się za funkcjonariusza policji, Centralnego Biura Śledczego, czy też Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Twierdzi, że rozpracowuje szajkę oszustów pracujących w bankach lub grupę hakerów włamujących się na konta. Rzekomy funkcjonariusz podczas rozmowy stara się być jak najbardziej wiarygodny. Często podaje fikcyjny numer legitymacji służbowej lub numer gabinetu w komendzie, w której podobno na co dzień służy. Oszuści, aby upewnić swojego rozmówcę, że faktycznie rozmawiają z funkcjonariuszem, każą wybrać na telefonie numer 997 lub 112 pod którym można potwierdzić dane rzekomego policjanta.
Jeśli ofiara wybierze podczas rozmowy jeden z numerów alarmowych, wtedy wcale nie połączy się z policją tylko nadal będzie kontynuować rozmowę z oszustem, który w tym czasie przekazuje słuchawkę drugiemu przestępcy podszywającemu się pod dyżurnego policji. Pamiętajmy, że aby połączyć się z prawdziwymi funkcjonariuszami należy przerwać poprzednie połączenie. Jednak często ofiary są mocno zdenerwowane zaistniałą sytuacją i nie zwracają uwagi na to, kiedy i w jaki sposób wybierają numer alarmowy. Oszustom właśnie na tym zależy.
Sprawdzajmy dokładnie, czy na pewno reprezentują instytucję, za którą pracowników się podają. W tym celu możemy zadzwonić do tej instytucji i opowiedzieć o całej sytuacji. W przypadku, kiedy ktoś dzwoni na nasz numer i podaje się za np. policjanta i wypytuje o pieniądze lub kosztowności, wtedy trzeba PRZERWAĆ POŁĄCZENIE! Dopiero wówczas należy zadzwonić na numer 112 i przekazać informacje na temat podejrzanego połączenia
Przestępcy za nic mają niełatwą sytuację i nawet w obliczu zagrożenia epidemicznego, kontynuują swoją niemoralną i przestępczą działalność, w ostatnim czasie również we Wrocławiu.
Poprzez: KMP Wrocław