To był dobry, wyrównany mecz, ale niestety w kluczowych momentach zabrakło skuteczności. Koszykarze Śląska Wrocław przegrali w Hali Stulecia 76:83 z London Lions. To ich 14-sta porażka w tej edycji EuroCup i pierwsza pod wodzą Ertugrula Erdogana.
I kwarta
Obie drużyny zaczęły mocno i skutecznie. W Śląsku w pierwszych minutach błysnął Łukasz Kolenda zaliczając choćby udaną akcję 2+1. Jednak na prowadzenie wyszli goście, głównie dzięki trzem trójkom, którymi “ukłuli” zespół WKS-u. Szczególne problemy WKS miał z upilnowaniem Miye Oni’ego (10 pkt w niecałe 7 minut). Właśnie te celne rzuty zza łuku, których goście mieli tylko w tej partii aż 5, sprawiły iż choć WKS zanotował dobrą kwartę ofensywnie, to przegrał ją 24:30.
II kwarta
Tak jak w pierwszej kwarcie obie ekipy imponowały skutecznością, tak w drugiej było znacznie gorzej. Dość powiedzieć, że w 5 minut WKS rzucił 5 pkt, a goście tylko 4 punkty. Niestety wrocławianie choć mieli multum szans, by nawet wyjść na prowadzenie, to nieskuteczność długo aż raziła w ich poczynaniach. Dopiero w końcówce było lepiej głównie za sprawą Jeremiah Martina i WKS do przerwy przegrywał tylko 36:40.
III kwarta
Pierwsze akcje po przerwie to prawdziwy koncert WKS-u. Wrocławianie rozpoczęli drugą połowę od serii 9:0, która dała im prowadzenie 45:40 w jakieś nieco ponad 2 minuty. Goście nie zamierzali jednak odpuszczać. Straty odrobili szybko, znów dzięki trójkom i to z nawiązką, bo wyszli na prowadzenie 54:51. WKS też popełnił kilka błędów i wytracił nieco impet. Ale na takie kłopoty był Jeremiah Martin. Amerykanin w końcówce napędził ataki wrocławian, cenne punkty dorzucił też wówczas Vasa Pusica. Przed ostatnią kwartą wszystko było możliwe (62:61 dla Lions).
IV kwarta
Zawodnicy obu drużyn postanowili sprawić, by tak było do końca. Początek decydującej partii tak samo wyrównany jak cały mecz. Na trójkę Jordana Taylora odpowiedział tym samym Łukasz Kolenda. Dobrze grał też Parakhouski. Ale brakowało wsparcia od reszty. Za to rywale wykorzystali to bezlitośnie i na 3 minuty przed końcem prowadzili 78:68. Wtedy Vasa Pusica dość szybko zdobył 5 pkt i przedłużył jeszcze nadzieje WKS-u. Niestety choć goście się gubili, a wrocławianie mieli swoje szanse, zabrakło skuteczności zza łuku. Ostatecznie goście triumfowali 83:76
WKS Śląsk Wrocław – London Lions 76:83 (24:30, 12:10, 25:22, 15:21)
Śląsk: Martin 18, Kolenda 18, Parakhouski 10, Ramljak 5, Nizioł 0 oraz Mitchell 3, Gołębiowski 2, Pusica 18, Adamczak 0, Mindowicz, Wiśniewski
Trener: Ertugrul Erdogan
Lions: Taylor 23, Soluade 3, Dekker 11, Oni 23, Sharma 4 oraz Zubcić 12, Ward-Hibbert, Best 8, Nelson 0, Komagum 0, Hruban 0
Trener: Ryan Schmidt
- Hala Stulecia
- Sędziowie: Seffi Shemmesh, Uros Obrknezević, Igor Dragojević