- 30 kwietnia 2018 r. w Krakowie doszło do sprofanowania pomnika Zygmunta Szendzielarza – bohaterskiego majora kawalerii Wojska Polskiego i Armii Krajowej. Pomnik został zdewastowany przez oblanie czerwoną farbą.
- 1 maja 2018 r. Sebastian Lorenc informację o uszkodzeniu pomnika skomentował jednozdaniowym wpisem o treści: „Nie, to symboliczna krew ofiar, które zamordował bandzior Łupaszka”.
- 30 listopada 2018 r. prezydent Jacek Sutryk powołał Sebastiana Lorenca na stanowisko zastępcy prezydenta Wrocławia.
28 października 2019 r. jeden z internautów z Wrocławia odniósł się do tego zdania w komentarzu i napisał: „Ty jesteś wiceprezydentem mojego miasta? niesamowite… niepojęte”.
29 października 2019 r. wiceprezydent Wrocławia Sebastian Lorenc skomentował internautę pisząc na Twitterze: „Na szczęście nie twojego, co pokazały ostatnie wyniki wyborów”.
Jak można się domyślać, zastępca prezydenta Jacka Sutryka w swojej wypowiedzi mógł się oprzeć na wynikach październikowych wyborów parlamentarnych. Jego partia, czyli Platforma Obywatelska, uzyskała w samym Wrocławiu wynik lepszy od Prawa i Sprawiedliwości, które już w całym okręgu wrocławskim uzyskało jednak przewagę nad ugrupowaniem, którego reprezentantem jest Sebastian Lorenc. Na marginesie warto przypomnieć, że kandydujący z Wrocławia lider PO Grzegorz Schetyna przegrał na liczbę głosów z kandydatką PiS Mirosławą Stachowiak-Różecką. Informowaliśmy o tym w pierwszych godzinach po wyborach.
Zarówno wpis z maja 2018 r., jak i komentarz z października 2019 r. – dokonane na Twitterze – przez wysokiego urzędnika samorządowego wzbudził krytyczne opinie. W komentarzach widocznych pod wymianą zdań pomiędzy Sebastianem Lorencem a jednym z mieszkańców Wrocławia, który postawił kluczowe pytanie, przeważają wpisy, w których internauci nie żałują wiceprezydentowi gorzkich lub dosadnych recenzji. Są w nich m.in. uwagi, że urzędnik samorządowy, jakim jest z woli prezydenta Jacka Sutryka jego zastępca Sebastian Lorenc, nie powinien segregować mieszkańców Wrocławia ze względu na poglądy polityczne oraz że jest wynagradzany z pieniędzy wszystkich podatników.
Poniżej zamieszczamy kilka wybranych komentarzy, a wszystkie znajdziecie Państwo klikając na profil Sebastiana Lorenca na Twitterze.
Jeden z komentujących internautów zadał pytanie prezydentowi Jackowi Sutrykowi: „Wstyd, że ktoś taki jest wiceprezydentem mojego miasta. @SutrykJacek czy nie było lepszej osoby na to stanowisko?” Jest też inny wymowny komentarz internautki: „Właściciel miasta czy wiceprezydent?” I jeszcze jeden znaczący komentarz: „Nie masz pojęcia o historii. Być może dla Ciebie bohaterami są Ci co zamordowali „Łupaszkę”. Twój problem, kto Ci bliższy”.
Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” urodził się 12 marca 1910 r. w Stryju (woj. stanisławowskie), w wielodzietnej rodzinie Karola (urzędnika kolejowego) i Eufrozyny z domu Osieckiej. Dwaj spośród jego braci bronili Lwowa w 1919 r. Uczył się we Lwowie i Stryju, gdzie w 1929 r. ukończył gimnazjum matematyczno-przyrodnicze. W końcu tego roku wstąpił jako ochotnik do wojska. Po ukończeniu podchorążówki i Centrum Wyszkolenia Kawalerii został w 1934 r. przydzielony w stopniu podporucznika do 4 pułku Ułanów Zaniemeńskich w Wilnie. Jako dowódca 2 szwadronu 4 pułku ułanów uczestniczył w wojnie obronnej 1939 r., przechodząc szlak bojowy od Piotrkowa Trybunalskiego po Majdan Sopocki i Medykę. Wyróżnił się podczas obrony przyczółka mostowego i przeprawy przez Wisłę na wysokości Maciejowic, gdzie uratował swój szwadron z ogólnego pogromu. Dostał się do niewoli sowieckiej, z której po kilku dniach uciekł. Po nieudanych próbach dotarcia na Węgry, w listopadzie 1939 r. powrócił do Wilna.
Od początku 1940 r. uczestniczył w działalności konspiracyjnej na terenie Wilna, początkowo w strukturach Kół Pułkowych, a następnie w szeregach AK. W sierpniu 1943 r. został skierowany do oddziału partyzanckiego ppor. Antoniego Burzyńskiego „Kmicica”, operującego na Pojezierzu Wileńskim. Dotarł w rejon jego bazy nad Jeziorem Narocz już po zniszczeniu tej jednostki przez partyzantkę sowiecką. Z niedobitków zorganizował nowy oddział, noszący nazwę 5 Brygada Wileńska (zwana także Brygadą Śmierci). Na jej czele przeprowadził kilkadziesiąt udanych akcji przeciw niemieckim siłom okupacyjnym, kolaboranckim oddziałom litewskim i partyzantce sowieckiej. Do spektakularnych akcji brygady „Łupaszki” należą zwycięskie walki z siłami niemieckimi pod Worzianami, Żodziszkami i Bołoszą, ataki na pociągi na linii Podbrodzie–Głębokie oraz Wilno–Dyneburg, a także bitwa stoczona z 3 brygadami partyzantki sowieckiej pod Radziuszami. Brygada „Łupaszki” nie wzięła udziału w operacji wileńskiej, lecz atakując oddziały niemieckie, wycofała się na zachód (koncepcja ta była uzgodniona wcześniej z Komendantem Okręgu). Została 23 lipca 1944 r. częściowo rozbrojona przez Sowietów w Puszczy Grodzieńskiej, zaś szereg niedużych grupek przedzierał się dalej na zachód. W sierpniu 1944 r. „Łupaszka” zebrał część swych podkomendnych na terenie Białostocczyzny. Podporządkował się Komendzie Białostockiego Okręgu AK, otrzymał funkcję „dowódcy partyzantki” i został awansowany do stopnia majora. Próba wznowienia działań za linią Curzona nie powiodła się i po kilku tygodniach powrócił na teren powiatu Bielsk Podlaski.
Ponownie wyszedł w pole 5 kwietnia 1945 r. Odtworzona przez „Łupaszkę” 5 Brygada Wileńska liczyła około 300 żołnierzy (trzy szwadrony, kompania szturmowa i drużyna podoficerska). Wykonała kilkadziesiąt akcji przeciw NKWD oraz UBP i ich agenturze, a także przeciw MO i KBW. Była najgroźniejszym oddziałem antykomunistycznego podziemia niepodległościowego na Białostocczyźnie. We wrześniu 1945 r. na rozkaz Komendy Okręgu Białostockiego AKO 5 Brygada Wileńska została rozformowana.„Łupaszka” jesienią 1945 r. wyjechał na Pomorze, gdzie podporządkował się komendantowi eksterytorialnego Wileńskiego Okręgu AK, ppłk. Antoniemu Olechnowiczowi „Pohoreckiemu”.
W kwietniu 1946 r. znowu wyruszył w pole w Borach Tucholskich, ponownie odtwarzając 5 Brygadę Wileńską, nad którą objął osobiste dowództwo. Jednostka ta liczyła początkowo dwa, od czerwca 1946 r. zaś trzy kadrowe pododdziały zwane szwadronami. Grupy te operowały na rozległych terenach województwa zachodniopomorskiego, gdańskiego i olsztyńskiego. Jesienią 1946 r. „Łupaszka” przeszedł na teren woj. białostockiego, gdzie dołączył do podlegającej mu 6 Brygady Wileńskiej, dowodzonej przez Władysława Łukasiuka „Młota”. Jeszcze zimą 1947 r. osobiście dowodził niektórymi akcjami tej jednostki. W końcu marca 1947 r. ponownie przeszedł do konspiracji.
Został aresztowany przez funkcjonariuszy bezpieki 30 czerwca 1948 r. i po długotrwałym śledztwie skazany przez WSR w Warszawie 2 listopada 1950 r. na karę śmierci. Podczas śledztwa zachował godną postawę, biorąc na siebie pełną odpowiedzialność za działania podlegających mu oddziałów. Zamordowano go w więzieniu mokotowskim 8 lutego 1951 r.
Szczątki śp. majora Zygmunta Szendzielarza zostały odnalezione i zidentyfikowane w 2013 r. Identyfikacji dokonali specjaliści z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w ramach Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów. Pochowany został w 2016 r., czyli 65 lat po śmierci, z najwyższymi honorami wojskowymi na warszawskim cmentarzu Powązki. W dniu pogrzebu został pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika Wojska Polskiego.
Na ulotce kolportowanej w 1946 r. major Zygmunt Szendzielarz – pseudonim „Łupaszka” napisał: Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. My walczymy za świętą sprawę, za wolną, niezależną, sprawiedliwą i prawdziwie demokratyczną Polskę! (…) My chcemy, by Polska rządzona była przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród (…) Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć i życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości.
https://zolnierzeprzekleci.wordpress.com/dubinki/
dokładnie, szkoda, że o tych faktach nie wspomniano w „artykule”
Prawda broni się sama