Legendarny bar mleczny „Miś” znalazł się w trudnej sytuacji. Jak przyznaje właścicielka – Pani Dorota – rozważa zamknięcie baru. „Tak źle z pracownikami jeszcze nie było” – pisze w chwytającej za serce wiadomości do wrocławskiego blogera kulinarnego.
Złote gody „Misia” na ulicy Kuźniczej 48 przypadły na 2020 rok. Legendarny, kultowy, tani, smaczny. Wszystkich określeń dla najsłynniejszego wrocławskiego baru mlecznego nie sposób wymienić. Niestety sytuacja ikonicznego dla Wrocławia miejsca nie jest najlepsza.
Jak poinformowało instagramowe konto make_life_harder, Piotr Gładczak prowadzący bloga Wrocławskie Podróże Kulinarne otrzymał wiadomość od właścicielki kultowego baru.
Zaczynamy myśleć o zamknięciu baru. – pisze zrozpaczona Pani Dorota.
Chodzi o problemy z pracownikami. W „Misiu” brakuje rąk do pracy. – Gotuję sama, a mam do ogarnięcia jeszcze dokumenty i inne sprawy. – przyznaje ze smutkiem Pani Dorota.
Dla niektórych to miejsce, które kojarzy się z czasami studenckimi.
Studiowałem we Wrocławiu piętnaście lat temu. Schemat dnia wyglądał dokładnie tak samo. W przerwie między zajęciami, jeśli tylko był czas sztafeta do „Misia”. Swoje trzeba było postać, ale było warto. Zwłaszcza pod koniec miesiąca, kiedy w portfelu hulał jedynie wiatr – sentymentalnie opowiada Jacek.
Trudno wyobrazić sobie Wrocław bez „Misia”. To miejsce, które nieodzownie kojarzy się z Wrocławiem.
Mamy nadzieję, że sytuacja „Misia” ulegnie poprawie. My także nie wyobrażamy sobie życia bez tego kultowego miejsca.