Niezależnie czy przychodziło im to nieco łatwiej czy nie co trudniej, niezależnie kto miał w poszczególnych meczach jakie kłopoty, Sparta Wrocław po czterech starciach nadal jest niepokonana. Wrocławianie musieli bardzo mocno się natrudzić, by zachować ten status w meczu z Włókniarzem Częstochowa, ale udało się. Teraz znów będą faworytem, niemniej i tym razem wcale tak łatwo być nie musi. Stal Gorzów bez Bartosza Zmarzlika jest słabsza, ale oni pokazywali już, że inni potrafią wziąć na siebie więcej odpowiedzialności i walczyć do samego końca.
Gdy Włókniarz Częstochowa przyjeżdżał na Olimpijski w ostatni weekend, sporo osób spodziewać się mogło wysokiej wygranej Sparty, jako że zespół spod Jasnej Góry jeszcze w tym sezonie nie wygrał. Był co prawda jeden kibic, który powiedział spikerowi wrocławian przed meczem, że Spartanie wygrają tylko 46:44, ale więcej głosów szacowało jakieś 52:38 czy coś w tym stylu. No i okazało się, iż to ten jeden fan miał rację.
Włókniarz postawił się bardzo mocno, napędzany Maksymem Drabikiem, który w byłym domu zasuwał jak Bartosz Zmarzlik w najwyższej formie. Sparta zaś miała Woffindena w gorszej formie oraz nieco pecha. Bo jak jechali w pierwszym biegu na 5:1 to defekt zaliczył Łaguta, zaś nieco później w identycznej sytuacji wywrócił się Kacper Woryna. Za to mocno dyskusyjnie wykluczony został Piotr Pawlicki.
Niemniej to jest właśnie siła Spartan w tym sezonie. Nawet gdy jeden z nich ma problemy, reszta potrafi nadrobić. Kluczowy w starciu z częstochowianami był Bartłomiej Kowalski. Jego 6 punktów i bonus było wielką wartością dodaną, a to iż przywiózł raz za plecami Miśkowiaka oraz Worynę mogło być tym języczkiem u wagi. Czymś co sprawiło, że Sparta wygrała a nie zremisowała czy nawet przegrała.
Wrocławianie nadal są niepokonani i ich siła jest ogromna. Ale nie pojechali jeszcze takiego meczu, gdzie każdy byłby w dobrej formie. I jeszcze raz chwała im za to, że zawsze potrafią uzupełnić dziurę. Jednak można być ciekawym co stanie się, gdy takowej nie będzie. Gdy każdy pojedzie co najmniej dobrze. Jak silni są przy pełnej mocy?
Ze Stalą Gorzów jak najbardziej mogą to pokazać, choć wcale tak łatwo nie będzie. Gorzowianie stracili Bartosza Zmarzlika, który w poszukiwaniu nowych doświadczeń udał się do Motoru Lublin. W jego miejsce przyszedł Oskra Fajfer, dobrze spisujący się w 1. Lidze, ale nikt wątpliwości nie miał, że on nie zasypie tej dziury. Większa odpowiedzialność będzie od teraz na Martinie Vaculiku, Andersie Thomsenie czy Szymonie Woźniaku.
Póki co dźwiganie jej idzie im w miarę dobrze. Stal co prawda wygrała na razie tylko raz, ale obie porażki jakie zanotowali to były wyrównane boje z Apatorem w Toruniu i z kandydatem do złota Motorem Lublin. Za to w Częstochowie pokazali ogromne serce oraz wolę walki do końca, gdy z wyniku 31:41 wyciągnęli remis 45:45. Vaculik, Woźniak oraz Thomsen mają wszyscy średnią pkt na bieg powyżej 2, a można mieć wrażenie, że zwłaszcza ten pierwszy nie pokazał jeszcze swojego maksimum. Problemy rodzą się w drugiej linii, bo Fajfer jedzie na razie przeciętnie. Ma średnią na poziomie 1,47, zaś Wiktor Jasiński ma twarde zderzenie z seniorskim sezonem (1,07).
Mecz Betard Sparta Wrocław – eBut.pl Stal Gorzów odbędzie się w niedzielę 7 lipca o 19:15 na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Transmisja na Canal+ Sport 5.