Sezon 2022/23 PKO Ekstraklasy jest już na ostatniej prostej. Przez ostatnie 10 miesięcy obserwowaliśmy, chwaliliśmy, krytykowaliśmy, emocjonowaliśmy się, byliśmy radośni, byliśmy smutni. W przypadku Śląska Wrocław ta negatywna strona ukazywała się zbyt często i nadal może się to skończyć fatalnie, czyli w I lidze. Przy czym po raz pierwszy od kilku tygodni WKS ma wszystko w swoich nogach. Jeżeli wygrają z Legią, utrzymają się bez względu na wszystko. Wyzwanie będzie ogromne, bo warszawianie nie przegrali tam od ponad roku.
Gdy przed kilkoma tygodniami Śląsk Wrocław przegrał 0:1 z Radomiakiem Radom, niełatwo było nadal wierzyć, że ten mecz z Legią będzie o cokolwiek. Prędzej iż będzie to pożegnanie z Ekstraklasą. Ale od tamtej pory wrocławianie zrobili wiele, by znów można było w to uwierzyć. Jacek Magiera tchnął w ten zespół nowe życie. Niektórzy piłkarze potrzebowali terapii szokowej, jak Erik Exposito, ale podziałało. WKS zdążył pod wodzą nowego trenera nie przegrać trzech spotkań z rzędu oraz po raz pierwszy od 2021 roku (i poprzedniej kadencji Magiery) wygrali dwa mecze z rzędu.
Przeciwko Wiśle Płock oraz Miedzi Legnica wrocławianie pokazali jak się walczy o utrzymanie. Ktoś powie, że poprzeczka wisiała tak wysoko, iż praktycznie była 10 metrów pod ziemią. Ale wszyscy wiemy jakie WKS miał kłopoty w takich spotkaniach za Ivana Djurdjevicia, a tym razem poradzili sobie. Odrobili nawet straty w starciu z płocczanami i zwyciężyli, co udało im się dopiero drugi raz w tym sezonie. Doliczając remis w Białymstoku mamy 7 pkt w trzech meczach, co utrzymania jeszcze nie dało, ale dzięki temu oraz fatalnej dyspozycji Wisły Płock, Śląsk ma w ostatniej kolejce wszystko w swoich nogach.
Na temat wszelkich możliwych scenariuszy w walce o utrzymanie pisaliśmy TUTAJ. W skrócie, jeżeli WKS zwycięży w Warszawie nie musi oglądać się na nikogo, bo wtedy Wisła Płock (nad którą mają 1 pkt przewagi) na pewno ich nie wyprzedzi. Remis z Legią to konieczność liczenia na brak zwycięstwa kogoś z dwójki Wisła P. – Korona Kielce. Porażka da utrzymanie tylko, jeżeli płocczanie nie wygrają z Cracovią na wyjeździe.
Jakie są szanse WKS-u na wygraną w Warszawie? Na papierze bardzo wiele przemawia przeciwko Śląskowi. Legia od 22 kwietnia 2022 roku nie przegrała na własnym boisku. Czyli za kadencji Kosty Runjaicia ani razu. Dodatkowo przed ostatnich 15 lat warszawianie tylko raz (!) przegrali mecz w ostatniej kolejce, w 2020 roku u siebie z Pogonią Szczecin (1:2). Zatem Legia nie odpuszcza, niezależnie czy gra o coś, czy jak w tym roku o nic (są już pewni wicemistrzostwa kraju). Do tego Śląsk nie wygrał w Warszawie żadnego z ostatnich 12 meczów. Jedyne co to warszawianie nie są w dobrej dyspozycji. Przegrali 3 z ostatnich pięciu spotkań w tym z Lechią Gdańsk w poprzedniej kolejce.
Tak czy inaczej czeka nas bardzo mocne starcie, bo że Śląsk ma w tym sezonie patent na mocne kluby (poza Rakowem) wiemy bardzo dobrze. Ale Legia przed własną publicznością nawet w gorszej dyspozycji będzie niezwykle niebezpieczna. Jeżeli chodzi o sytuację kadrową WKS-u, nie zagra jedynie kontuzjowany Patryk Janasik.
Gdzie będzie po ostatnich gwizdkach Śląsk Wrocław? W Ekstraklasie czy w 1. Lidze? Przekonamy się w sobotę 27 maja. Początek spotkania, a także wszystkich innych w tej kolejce, o 17:30 w Warszawie. Ważna informacja, starcie Legia – Śląsk transmitowane będzie nie tylko na Canale+ Sport, ale także w otwartej telewizji TVP Sport.