Temat zakorkowanego Wrocławia wraca jak bumerang. Sprawny przejazd przez miasto obserwowaliśmy w okresie pandemii. Była to jednak sytuacja wyjątkowa i codziennie obserwujemy lub doświadczamy powrotu do wrocławskiej normalności, której elementem są uliczne korki.
Teraz, gdy wracamy do rytmu pracy i wielu innych aktywności, musimy liczyć się z długim czasem spędzonym za kółkiem. Wg. Raportu firmy TOM TOM zajmującej się technologią GPS z roku na rok w korkach stoimy dłużej. Zdaniem radnego Roberta Grzechnika czas to pieniądz, a stanie w korkach generuje straty w portfelach wrocławian.
Urzędnicy miejscy odpowiadają, że co raport – to opinia. I powołują się na inny, o czym mówi nam Arkadiusz Filipowski z wydziału komunikacji społecznej wrocławskiego Ratusza. Problemem jest między innymi liczba pojazdów codziennie wjeżdżających do stolicy Dolnego Śląska. Ryszard Świercz z Wrocławskich Inwestycji zapewnia, że realizowane remonty infrastruktury drogowej muszą powodować utrudnienia, ale po ich zakończeniu mamy odczuć poprawę.
Być może największą wrocławską kością niezgody pozostaną nadal buspasy. Zdaniem Pawła Przystawy ze Stowarzyszenia Otwarty Wrocław malowanie ulic znakami poziomymi nie rozwiązuje problemu. A jakie są opinie kierowców aut osobowych na temat buspasy przy ulicy Grabiszyńskiej?
Urzędnicy bardzo chcą nas przekonać do korzystania z komunikacji publicznej, ale wrocławianie w tym względzie nadal są w tej kwestii podzieleni. Zobacz nasze video.
Dariusz Nowakowski