Długo wyczekiwane, ale w końcu powstanie. Wrocławskie Centrum Sportu to, jak mówi prezydent Wrocławia – Jacek Sutryk – „projekt cywilizacyjny”.

Na zorganizowanej na Stadionie Wrocław konferencji prasowej prezydent Jacek Sutryk i prezes Śląska Wrocław Piotr Waśniewski zaprezentowali projekt Wrocławskiego Centrum Sportu. Koszt inwestycji to blisko 100 mln złotych. Miasto otrzyma dofinansowanie od państwa. Sutryk wyraził wdzięczność i radość, że sport to część życia, z której można wyłączyć nasze przekonania polityczne i działać ponad podziałami.
Wrocławskie Centrum Sportu będzie unikalnym w skali kraju przedsięwzięciem sportowo-rekreacyjno-edukacyjnym. W przeciwieństwie do innych tego typu ośrodków, będzie obiektem częściowo otwartym dla wrocławianek i wrocławian. Stanie się także nowym domem dla młodych zawodniczek i zawodników trenujących w akademii Śląska Wrocław.
To projekt strategiczny i cywilizacyjny dla naszego miasta. To brakujący element, który sprawia, że projekt Śląsk stanie się projektem kompletnym. Przypomnijmy, że oprócz tego powstanie muzeum i pub, w którym mam nadzieję będziemy się spotykać po sukcesach Śląska. To czego brakuje, a co jest moim marzeniem, to fakt, by zawodnikami Śląska byli wychowankowie. – tłumaczy, w rozmowie z nami, Jacek Sutryk.
Prezydent Wrocławia podkreślił, że to szansa na to, by ściągnąć do Wrocławia najzdolniejszą młodzież.
Przystępując do tej kadencji miałem kilka założeń i jednym z nich było stworzenie dobrej atmosfery wokół Śląska Wrocław. Uporządkowaliśmy strukturę właścicielską, dzięki czemu możemy efektywnie zarządzać klubem, nie oglądając się na przeciwiności. Dokonaliśmy komercjalizacji stadionu. Moje działania wynikają z konsekwencji w działaniu. Nie lubię projektów przegranych. Lubię projekty kończyć. Dopiero wtedy gdy projekt jest skończony możemy go oceniać. – kontynuuje Sutryk.
Włodarz miasta dodał, że budowa Wrocławskiego Centrum Sportu to część realizacji jego idei budowy miasta zrównoważonego.
Chcemy budować miasto akademickie, miasto kultury i miasto sportu. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy we Wrocławiu jest kibicem. Na szczęście żyjemy szczęśliwie w mieście, w którym każdy może znaleźć dla siebie jakąś ofertę. Pewnie są ludzie, którzy nigdy nie byli w Muzeum Architektury, ale to nie jest argument, by takie muzeum przestać finansować albo zamknąć. Nie ma nowoczesnego miasta bez fajnie działającego klubu i infrastruktury. – tłumaczy Sutryk.
Prezes Śląska Wrocław, Piotr Waśniewski, zaznaczył, że przeszkodą we wcześniejszym powstaniu centrum były pieniądze.
Informujemy o czymś, o czym wiemy od dwóch tygodni. Zależało nam na tym, by znaleźć zewnętrzne środki finansowania. Zawsze największą przeszkodą są pieniądze. Jasnym jest to, że chcielibyśmy pozyskiwać zawodników lepszych niż Lech, czy Legia. Chcielibyśmy, by klub był wiarygodny dla młodego zawodnika i jego rodziców. – mówi Waśniewski.
CO Z OPOROWSKĄ?
Pojawiają się spekulacje, co ze starym stadionem Śląska Wrocław, mieszczącym się na ul. Oporowskiej.
To teren, który jest własnością gminy. Z chwilą, w której centrum treningowe zostanie oddane, nie wyobrażam sobie by jakiekolwiek funkcje rekreacyjno-meczowo-treningowe miały być organizowane na tak ograniczonym logistycznie obiekcie, jakim jest Oporowska. Nie ma sensu tego terenu przeznaczać na takie usługi. – mówi Waśniewski.
Prezes Śląska podkreśla, że zależy mu by Dolnośląski Związek Piłki Nożnej także przeniósł się na nowe obiekty. Decyzję w sprawie zagospodarowania Oporowskiej podejmie więc gmina.
ŚLĄSK JAK LIPSK, BENFICA, CZY PORTO
W każdej rozmowie poruszaliśmy temat braku infrastruktury do szkolenia młodych zawodników. Ten problem był widoczny. Chcemy wypełnić tę lukę, przez którą zdarza się, że przegrywamy walkę o młodych zawodników z Lechem, Pogonią, czy Zagłębiem. Chcemy sprawić, by wychowankowie w Śląsku mieli lepiej. – mówi dyrektor sportowy klubu, Dariusz Sztylka.
Według legendy WKS-u, a obecnie jednej z najważniejszych osób w klubie, Śląsk stanie się bardziej konkurencyjny.
Spoglądamy na zachodnie wzorce i tak jak one chcemy postępować według własnej filozofii. Podpatrujemy takie kluby jak Lipsk, Benfikę, czy Porto. Chcemy, by w pierwszym zespole grało jak najwięcej naszych wychowanków. – tłumaczy Sztylka.