Nagłówek artykułu wrocławskiej Gazety Wyborczej brzmi szokująco: „Dramatyczna sytuacja we wrocławskim ZOO. Nie da się wykluczyć uboju zwierząt hodowlanych”.
Tytuł przykuł uwagę internautów już od samego rana. Gdy ktoś sugeruje, że pozbawi życia naszych ukochanych wrocławskich podopiecznych, których niejednokrotnie odwiedzaliśmy z naszą kamerą, o emocje nie trudno… Pytanie co autor takiej publikacji chciał osiągnąć? Na „gazetowo-wyborczą” listę zwierząt przeznaczonych do potencjalnego uboju trafiły głównie gatunki hodowlane, takie jak owce i kozy.
Czy wrocławski ogród również bierze pod uwagę taki rozwój wypadków? Jak przedstawiła to Agata Olejarczyk z wrocławskiej „Wyborczej”? Narracja gazety jak następująca: prezes wrocławskiego ZOO Radosław Ratajszczak mówi, że mamy cały szereg zwierząt domowych, więc jeżeli sytuacja będzie tak drastyczna, w co nie chcę wierzyć, to i takie rzeczy trzeba dopuszczać do myśli. Obiecuje jednak, że do takich działań dojdzie dopiero w ostateczności.
Wrocławskie ZOO po skandalicznej manipulacji zareagowało błyskawicznie. Prezes Radosław Ratajszczak wydał oświadczenie.
W odniesieniu do artykułu, który ukazał się w Gazecie Wyborczej w dniu 20 kwietnia pt. „Dramatyczna sytuacja we wrocławskim zoo. Nie da się wykluczyć uboju zwierząt” z całą stanowczością informuję, że nie planujemy uboju zwierząt we wrocławskim ZOO.
W trakcie wywiadu z dziennikarką, zapytany o sytuację jednego z niemieckich ogrodów zoologicznych stwierdziłem jedynie, iż takie rzeczy można dopuszczać w bardzo drastycznym przypadku.
Zapewniam jednak, że my na potrzeby wrocławskiego ogrodu takich rozważań nie prowadziliśmy i nie prowadzimy. Moja wypowiedź została źle zrozumiana, na skutek czego wyciągnięto daleko idący wniosek, który trafił do tytułu artykułu, prawdopodobnie wyłącznie w celu podniesienia jego atrakcyjności, nad czym ubolewam.
Z całą stanowczością pragnę jeszcze raz wszystkich zapewnić, że nasza sytuacja jest stabilna. Wszystkie zwierzęta są pod stałą opieką, mają zapewnione pożywienie, odpowiednie warunki i niczego im nie brakuje.
Wrocławskie zoo to jedna z najpopularniejszych atrakcji turystycznych w kraju, która przyjmuje blisko 2 mln odwiedzających rocznie. Jest najstarszym ogrodem zoologicznym w Polsce i mieszka tu 12 tys. zwierząt, reprezentujących ponad 1 tys. gatunków. Zapewniam, że zrobimy wszystko, aby mimo trudnej sytuacji jaka nas wszystkich dotyka, wrocławski ogród nie stracił na swej atrakcyjności dla odwiedzających i zachował swój ogromny wkład w światową ochronę gatunków zagrożonych wyginięciem.
Wrocławskie Fakty są wśród głęboko zniesmaczonych tendencyjnym traktowaniem wrocławian przez jedno z lokalnych mediów, jakim jest wrocławska edycja Gazety Wyborczej. Niezrozumiała jest skłonność do rozpowszechniania treści opartych o niedopowiedzenia czy nadinterpretacje wypowiedzi rozmówców.
W ubiegłym tygodniu poprzez internetową postać Gazety Wyborczej Wrocław przetoczyła się nie mniej żenująca fala hejtu skierowana na dolnośląskich policjantów. Pod wpływem stanowczego komunikatu Komendy Wojewódzkiej Policji, redaktorzy przeprosili policjantów. Czy i tym razem przeprosin, a nade wszystko wyjaśnień doczekają się pracownicy wrocławskiego ogrodu zoologicznego? W obu przypadkach Gazeta Wyborcza Wrocław powinna przepraszać także Czytelników. Wrocławianie nie chcą być traktowani przedmiotowo i nie chcą być manipulowani.
Prowokacyjnie brzmiący tytuł artykułu w tej sprawie, opatrzony jednak pytajnikiem, zamieściła także w serwisie internetowym Gazeta Wrocławska. Na szczęście publikacja zawiera wyjaśnienia udostępnione przez zarząd wrocławskiego ZOO. Tytuł jednak powiela fakenews’owy content Gazety Wyborczej.
Wrocławskie Fakty niezmiennie zapraszają do wrocławskiego ogrodu zoologicznego, z którego mamy wiele dobrych wiadomości…
Co wymagać od nazistowskiej szczujni?
Gazeta Wrocławska- jest częścią Verlagsgruppe Passau, niemieckiej grupy medialnej obecnej w Niemczech i Polsce.