Wrocławianin Tymoteusz Sztrauch to osoba z niepełnosprawnością. W miniony weekend wybrał się do Zakopanego, by – po raz pierwszy w życiu zobaczyć na żywo zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. Niestety na miejscu napotkał wiele trudności, a organizatorzy nie pomogli mu ich przezwyciężyć. O swoim wyjeździe opowiedział na naszych łamach.
Przed zakupem biletów zadzwoniłem do Tatrzańskiego Związku Narciarskiego z zapytaniem jak wygląda sytuacja z biletami dla osób z niepełnosprawnością i z miejscem na obiekcie. Przedstawiłem swoją sytuację, że nie mogę zbyt długo stać i muszę mieć miejsce siedząco. Polecono mi, bym kupił normalne, najtańsze bilety, a zostanę przetransportowany w odpowiednio przygotowane dla osób z niepełnosprawnością miejsce. Już na miejscu, jak się okazało podczas kwalifikacji, to miejsce jest…stojąco. – opowiada Sztrauch.
Tymoteusz pokazał to miejsce na swoim Twitterowym profilu.
Tak, to są miejsca dla osób z niepełnosprawnośnią w Zakopanem.
Yes, this place is for disabled supporters in Zakopane.@FIS_news @FISskijumping @pzn_pl @PznSkoki @Skijumpingpl @GaleriaKamiland@KubackiTeam@Ski_Austria_ @ski_natalia @Bucholz_Adam @DominikFormela@Eurosport_PL pic.twitter.com/PqlJTo0w3L— Tymoteusz Sztrauch (@sztraucht) January 14, 2023
Ochrona pytała, dopytywała co można zrobić, czy to aby na pewno to miejsce. Okazało się, że tak. To miejsce zostało w taki sposób, w cudzysłowie „przygotowane”, na trzy dni. Nagłośniłem sprawę, jak tylko się dało. Poprosiłem fotoreporterów o zdjęcia, przedstawiłem temat mediom, które były na miejscu. Mieli się ze mną skontaktować, nie wierzyli w to, że tak zostały przygotowane miejsca dla osób z niepełnosprawnością. Mój temat niestety im umknął. – kontynuuje Sztrauch.
Czy podczas drugiego dnia zawodów Tymoteusz otrzymał pomoc od organizatorów?
Następnego dnia zostałem zaprowadzony przed barierki, niestety nadal nie było żadnego krzesła. Spostrzegłem, że nieopodal stoi pan Adam Małysz, prezes związku narciarskiego. Opowiedziałem mu, jak wygląda sytuacja – powiedziałem, że pan tę sytuację widział, chociażby na mojej relacji na Instagramie. Pan Adam wyświetlił moje relacje, natomiast kiedy mu o tym powiedziałem, nie odezwał się ani słowem. Poprosiłem o krzesło, wytłumaczyłem, że rano była u mnie interwencja pogotowia ratunkowego. Moje nogi są w tragicznym stanie, mam też dokumenty z pogotowia. Moje nogi spuchły, w jednej z nich zrobił się krwiak. Pan Adam powiedział, że to nie jego działka, bo zajmuje się tym Tatrzański Związek Narciarski i to do niego muszę kierować wszelkie skargi. Obok stał pan Wojciech Gumny, wiceprezes ds. skoków narciarskich, który stwierdził, że powinienem zostać przebadany alkomatem. Wprawiło mnie to w osłupienie. Powiedział też, że jak mi nie pasuje miejsce jakie mam, to mogę opuścić obiekt. – dodaje Sztrauch.
Trzeciego dnia wrocławianin zrezygnował z pojawienia się na skoczni. Swoją sytuację opisał na Twitterze.
Dzięki @pzn_pl i Tatrzański Związek Narciarski za najgorszy weekend w życiu.
Dziś nie byłem w stanie dotrzeć na skocznie. Z bólu.
Będę walczył.@PolicjaZakopane @FISskijumping @Skijumpingpl @ski_natalia @merkacper @Bucholz_Adam @RMF24pl @tvn24 @tvp_info— Tymoteusz Sztrauch (@sztraucht) January 15, 2023