Nocą z 12 na 13 listopada i całą wczorajszą środę kurierzy roznosili wezwania, które obligują adresatów do osobistego stawiennictwa w jednostce wojskowej. Za zignorowanie pisma grożą surowe kary.
Około 120 – dwuosobowych zespołów urzędników wrocławskiego magistratu dostarczało wezwania do pojawienia się na obowiązkowych ćwiczeniach wojskowych. Powołanych zostało 1500 obywateli, którzy zgodnie z rozporządzeniem mieli obowiązek dzisiaj przybyć do wskazanej jednostki, jaką był 10. Wrocławski Pułk Dowodzenia, położony przy ul. Trzmielowickiej
Nie obyło się bez dużego niezadowolenia ze strony wzywanych i ich bliskich. oburzenia. Wezwanie jest bowiem szczególnie uciążliwe dla osób prowadzących firmy czy nawet jednoosobowe działalności gospodarcze. Dla takich osób wyrwanie dla z zaplanowanego obowiązkami kalendarza rzeczywiście nastręcza sporo problemów. Wojsko jednak uspokaja, bo ćwiczenie ma trwać zaledwie kilka godzin.
Celem mobilizacji jest sprawdzenie gotowości osób podlegających służbie na wypadek wybuchu wojny lub wystąpienia sytuacji kryzysowej. Po sprawdzeniu, czy wchodzący do koszar rezerwiści nie są napromieniowani, sprawdzano ich tożsamość, następnie przechodzili krótkie szkolenie związane z obsługą broni. Jeszcze dzisiaj wieczorem wszyscy będą mogli wracać do domów.
Należy mieć na względzie, że za niezastosowanie się do zaleceń grozi odpowiedzialność karna. W przypadku nieobecności, rezerwiści muszą przedstawić wiarygodne usprawiedliwienie (bardzo ważna sprawa w pracy, w rodzinie, pobyt poza miejscem zameldowania, w tym za granicą).