Symulator będzie oddawał wrażenia wizualne, ale również odczucia, jakie towarzyszą jeździe tramwajem – takie jak drgania.
Projekt realizowany będzie wraz z warszawską firmą Sim Factor. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przekazało na ten cel dla PWr 5,7 mln zł.
Urządzenie ma wyróżniać się na tle pozostałych symulatorów tym, że zostanie umieszczone na ruchomej platformie, co umożliwi szkolonemu odczuwanie m.in. drań pojazdu podobnych do tych odczuwanych podczas jazdy prawdziwym tramwajem. Sercem systemu będą jednak kamery i czujniki m.in. monitorujące parametry życiowe galwanometry i eye-tracking. Zadaniem tych ostatnich jest śledzenie zachowania gałek ocznych kursanta i ocena jego zachowania. Docelowo urządzenie ma być wykorzystywane przez miejskich przewoźników, którzy dzięki temu będą mogli podnieć jakość szkolenia i sprawdzania kwalifikacji swoich pracowników. – czytamy w informacji PWr.
W miejskich spółkach komunikacyjnych motorniczy co kilka lat przechodzą testy, zwykle na stacjonarnych symulatorach tramwajów. To stanowiska składające się z panelu do sterowania i monitorów – które odzwierciedlają warunki w kabinie motorniczego, ale nie sprawdzają reakcji kierującego pojazdem. Ten jest bowiem oceniany na bieżąco przez szkoleniowca prowadzącego taki test, który określa, z jakimi warunkami musi poradzić sobie motorniczy (np. awaria światła, problemy ze zwrotnicą itp.) i obserwuje jego działania. Tego typu okresowe testy służą zapewnieniu bezpieczeństwa dla motorniczego i pasażerów – tłumaczy na oficjalnej stronie uczelni dr hab. inż. Artur Kierzkowski, prof. PWr z Wydziału Mechanicznego.
Kursanci, którzy będą korzystać z urządzenia otrzymają możliwość zmierzenia się z dosłownie każdymi warunkami, jakie mogą ich spotkać podczas prawdziwej jazdy tramwajem.