Osoby z niepełnosprawnościami noszone po schodach przez rodzinę i bliskich? To niestety nie surrealistyczna rzeczywistość, tylko smutne wydarzenia, które mają miejsce w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu. Od prawie dwóch miesięcy nie działa tam winda, którą pacjenci z niepełnosprawnościami powinni wjeżdżać na Oddziały Kardiologii.
Windy na to piętro nie działają już ponad dwa miesiące – od początku listopada. Ludzie na wózkach inwalidzkich są wnoszeni po schodach – często przez obcych, bo przyjeżdżają sami. Starsi o kulach muszą podpierać się na nogach, a dzieci na wózkach są wnoszone przez rodziców. – mówi nam anonimowo pracownik szpitala.
Arogancja i buta zamiast działania
Pracownik szpitala dodaje:
Od kiedy winda się popsuła nie było nikogo z serwisu, kto by przyjechał i się tym zajął. Kiedy człowiek wchodzi po schodach i ktoś z dyrekcji przypadkiem zobaczy, to potrafi rzucić tekstem: “Co, winda nie działa?”. – mówi wstrząśnięty.
Nasz rozmówca dodaje, że ludzie są tą sytuacją już zmęczeni.
Przyjeżdża tutaj taka starsza pani, ma ponad 70 lat i chore serce. Wielokrotnie zwracała uwagę na problem z windą. Nikt z tym nic nie zrobił.
Szpital odpowiada
Poprosiliśmy o komentarz drugą stronę, a więc Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Jana Mikulicza-Radeckiego. Oto odpowiedź, którą uzyskaliśmy.
Szanowny Panie Redaktorze,
dziękuję za możliwość wypowiedzenia się na forum Państwa redakcji.
Przede wszystkim przepraszamy Pacjentów naszego Szpitala, którzy z powodu braku dostępu do windy umożliwiającej bezpośrednie dostanie się z parteru Szpitala na pierwsze piętro Oddziału Szybkiej Diagnostyki Kardiologicznej narażeni są na dyskomfort. Dział Infrastruktury Technicznej i Inwestycji USK dokłada wszelkich starań aby jak najszybciej usunąć przyczynę awarii.
Do momentu usunięcia w/w usterki, na Oddział Szybkiej Diagnostyki Kardiologicznej można się dostać przez Oddział Onkologiczny (usytuowany również na pierwszym piętrze) wykorzystując windę w holu głównym.
Wszelkie informacje udzielamy Pacjentom w punkcie informacyjnym na parterze.
Sebastian Drobczyński
Szef Biura Prasowego
Wrocławskie Fakty nie stały, nie stoją i nie będą stać obojętnie obok problemów wrocławian i wrocławianek. Zapewniamy Państwa, że nie zostawimy tej sprawy.
Nie słyszałem jeszcze, żeby w jakimś przedsiębiorstwie naprawianie windy zajmowało komukolwiek dwa miesiące. Z ubolewaniem muszę dodać, że rzecznik prasowy nie zechciał odnieść się do tego faktu. Ludzie codziennie mają problemy przez to, że Szpital nie jest w stanie rozwiązać tej sprawy. Chciałbym poinformować, że Wrocławskie Fakty nie zostawią tak tej sprawy. Zwrócimy się do Najwyższej Izby Kontroli, do Wojewody Dolnośląskiego Jarosława Obremskiego i podległych mu służb, a także do Ministerstwa Zdrowia. Jako czwarta władza nie pozostajemy obojętni wobec takich sytuacji – Dariusz Nowakowski, redaktor naczelny portalu WrocławskieFakty.pl
Bardzo dziekuje za to ze Wroclawskie Fakty poruszyly ta sprawe. Udogodnienia dla osob z trudnosciami poruszania sa ignorowane tylko w krajach nie szanujacych swoich obywateli.
Zwracam uwagę, że w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym oprócz wciąż ekspansywnie rozrastającej się kardiologii są jeszcze inne, równie ważne oddziały, a oprócz pacjentów – pracownicy. Z powodu wielomiesięcznej awarii jednej z wind w holu głównym oraz windy dla personelu wszyscy jesteśmy narażeni na tłok. Dlaczego zatem naprawiono tylko windę na 1 pietro???