Tytułowe pytania można i warto sobie zadawać. „Każdy dzień na wrocławskich ulicach to koszmar”. „Niewiele wskazuje, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić”. Takie opinie dominują wśród wielu wrocławian codziennie pokonujących pozornie nieduże odległości w obrębie miasta.
To, co dzieje się w ostatnim czasie na wrocławskich ulicach wszyscy widzą. Z pewnością wpływ na to mają liczne inwestycje. Na przykład: TAT, czyli Trasa Tramwajowo-Autobusowa na Nowy Dwór lub budowa linii tramwajowej na Popowice. Są to tylko niektóre z licznych miejskich inwestycji. Są one bez wątpienia naszemu miastu potrzebne, ale przez zaniedbania z lat poprzednich (fatalny stan torowisk i nie tylko), oraz długie wstrzymywanie się z koniecznymi remontami (w poprzednich latach) doprowadziło do sytuacji, w której „rozkopane” jest „pół” miasta, a poruszać się po nim autem nie w sposób. Sezon rowerowy dobiega końca, a hulajnogi czy skutery też jakby zniknęły.
Alternatywa w komunikacji miejskiej?
To co powinno być alternatywą, nie zawsze się sprawdza. Zachęcanie mieszkańców na przesiadkę w komunikacje miejską jest pomysłem słusznym, ale czy nie skazuje pasażerów na równie uciążliwe przesuwanie się po mieście, tyle, że w częstokroć stłoczonych pojazdach? Parkingi, gdzie można zostawić auto i przesiąść się w komunikacje miejską stoją puste. Mimo ogromnych korków każdego dnia mieszkańcy nie wydają się być chętni, aby przesiadać się do komunikacji zbiorowej.
Wręcz przeciwnie z każdym, dniem wydaje się być gorzej. Jednym z symboli zakorkowanego miasta jest buspas na ul. Grabiszyńskiej. Nasza czytelniczka napisała, jednak do nas w sprawie przejazdu autobusem po ul. Strzegomskiej.
Swoją ponad godzinną przygodę z przejazdem ulicą Strzegomską rozpoczęłam o 14:44. Od przystanku autobusowego „Centrum Zarządzania Kryzysowego” autobus jechał bardzo powoli. Od następnego przystanku praktycznie w ogóle się nie poruszał. Przez pół godziny stałam w jednym miejscu. Tym samym droga, którą miałam pokonać (jak zazwyczaj – 20 minut) trwała prawie półtorej godziny. Z początku myślałam, że zamknięty jest przejazd, ale auta w drugą stronę jechały normalnie. Spróbuję zatem wybrać inną trasę, ale przyznam, że jest ciężko.
Po otrzymaniu listu tej treści, którego autorka pracująca w miejskich strukturach prosiła nas o zachowanie anonimowości, wybraliśmy się w to miejsce. O to co zastaliśmy wczoraj…
Pasażerowie MPK Wrocław tracą cierpliwość
Trudno się im dziwić. Miasto zachęca do przesiadania się lub można rzec nie daje wyboru, bo jest praktycznie nie przejezdne. Wybranie tramwaju to oczywiste ominięcie korków. Problem w tym, że dawno straciły one zaufanie mieszkańców Wrocławia. Fanpage „MPK Wrocław” zamienia się powoli w obiekt żartów ze strony internautów, którzy nie kryją swojej frustracji, gdy spółka informuje o kolejnych wykolejeniach tramwajów. W samym roku 2019 jest ich już ponad 100. W dodatku coraz częściej brakuje prądu w trakcjach, a zima przecież dopiero nadchodzi. Strach zatem pomyśleć co czeka nas wtedy na drogach.
W dodatku ciągle pamiętamy fatalny pomysł prezesa MPK Wrocław Krzysztofa Balawejdera, który chciał, aby to kierowcy przewozili otrzymane od pasażerów prezenty. Sami kierowcy na ten pomysł przystać nie chcieli ze względu na oczywiste zagrożenie wiążące się z zawartością pakunków, która mogła być dla kierowców i pasażerów niebezpieczna. Następnie prezes sam się z pomysłu wycofał. To z kolei poddaje pod wątpliwość, czy MPK w ogóle zarządzane jest dobrze. Dla wielu wrocławian buspas na ul. Grabiszyńskiej to porażka. Dla MPK Wrocław to ogromny sukces. Zobaczcie Państwo sami.
Jeszcze w kwestii bezpieczeństwa…
W jednej z rozmów zadano nam pytanie, czy we wszystkich pojazdach komunikacji miejskiej włączone są na stałe kamery – zdaniem naszego rozmówcy tak nie jest. Instalacje te dla mieszkańców i służb są nieodzowne w przypadku incydentów na pokładzie tramwaju czy autobusu pobić.
Skontaktowaliśmy się z biurem prasowym MPK Wrocław w tej sprawie i oczekujemy na odpowiedź. Gdy tylko ją otrzymamy przekażemy ją naszym Czytelnikom. Na poprzednią odpowiedź, która miała zaledwie trzy zdania i dotyczyła zachowania kierowcy czekaliśmy ponad tydzień, więc można powiedzieć, że wiadomości te są tak punktualne jak wrocławskie autobusy…
Dariusz Nowakowski
AKTUALIZACJA: 18.12.2019 / 14:50
Z biura prasowego MPK Wrocław otrzymaliśmy odpowiedź dotyczącą systemu monitoringu wizyjnego w pojazdach komunikacji publicznej. Poniżej treść.
System monitoringu zamontowany jest w 398 autobusach MPK i naszego podwykonawcy firmy Michalczewski. Monitoring znajduje się również w 221 tramwajach. Monitoring włączony jest przez cały czas pracy pojazdów komunikacji miejskiej. Nagrania dostępne są przez okres nie krótszy niż trzy dni. Gdy tylko zachodzi potrzeba zachowania monitoringu, taki film jest zapisywany, aby był dostępny nawet po dłuższym czasie.