Śp. Krzysztof Balawejder, ówczesny prezes MPK, nakazał wówczas motorniczym, by monitorowali przestrzeń tramwajów i autobusów, jeśli natręt znów będzie zaczepiał kobiety. W razie spotkania “Bekacza” motorniczy miał wzywać policję.
Natrętnym pasażerem MPK okazał się być niejaki Piotr L., którego proces rozpoczął się w lipcu 2021 roku w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Fabrycznej. Został on oskarżony o groźby karalne, znieważanie kobiet i innych osób oraz grożenie chorobą zakaźną. Proces trwał trzy lata, a w tym tygodniu poznaliśmy wyrok.
Decyzją sądu “Bekacz” został skazany za groźby na 30 godzin prac społecznych w stosunku miesięcznym, przez trzy miesiące, a także w takim samym stosunku za znieważenie pasażerów. Sąd zadecydował o skazanie go na 30 godzin prac społecznych w stosunku miesięcznym przez 9 miesięcy kary łącznej.
Piotr L. ma zostać objęty środkiem zabezpieczającym w postacie terapii psychiatrycznej w poradni zdrowia psychicznego. Mężczyzna został zwolniony z ponoszenia kosztów sądowych, ale musi zapłacić za obronę z urzędu – 1239,84 zł.
Sąd nie uwzględnił zakazu zbliżania się do pokrzywdzonych, a wyrok nie jest prawomocny.
wystarczy kilka porządnych klapsów na ryj ewentualnie but i można go w prosty sposób oduczyć takich zachowań
super
no to trza mu ryja obic i bedzie spokoj