Po tym jak Legnica zdecydowała się na zamknięcie izby wytrzeźwień, Wrocław pozostaje jedynym miastem na Dolnym Śląsku, gdzie takie miejsce dalej funkcjonuje. Zapytaliśmy urząd miejski we Wrocławiu, czy sytuacja ulegnie zmianie.
Od ponad 10 lat w naszym mieście działa Wrocławski Ośrodek Pomocy Osobom Nietrzeźwym [WROPON] zarządzany przez Stowarzyszenie Pomocy Wzajemnej im. Kard.S. Wyszyńskiego. Prowadzi on działalność edukacyjną oraz działania adresowane i wspierające osoby w kryzysie bezdomności, które spożywają alkohol.
WROPON prowadzi miejsce, do którego Policja przywozi osoby pod wpływem alkoholu, które swoim zachowaniem mogą stanowić zagrożenie dla siebie samych, a które nie mogą trafić ani do izby zatrzymań ani do placówek ochrony zdrowia. – pisze Tomasz Myszko-Wolski z Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Nasz Czytelnik, który prosił o zachowanie anonimowości, w ostrych słowach wypowiedział się na temat warunków panujących we wrocławskiej izbie wytrzeźwień.
Gdyby ktokolwiek z ratusza miał pojęcie jak to funkcjonuje, to zamknęliby to już dawno na wszystkie spusty. Tam nie trafiają ludzie pijani, tylko ludzie którzy mają swoje zdanie przy policji. Jest to rodzaj kary za dyskusje z policją, a gdy masz choć promil we krwi, spędzisz tam całą noc w pozostawiających wiele do życzenia warunkach – z brudasami i menelami. To kara za pyskówki z policją, a nie realna walka z alkoholizmem. O szklankę wody musiałem się prosić przez kilka godzin, ale mandacik się zgadza. 300 złotych do kieszeni Jacka Sutryka i wszystko funkcjonuje jak należy. Może stąd brak chęci na zmianę tej decyzji? Panie Prezydencie, czy uważa Pan że w mieście charakteryzującym się jako tolerancyjne, powinno zamykać się ludzi na kilkanaście godzin w celi tylko za to, że mają ponad promil alkoholu we krwi? Bo jeśli tak, to może niech się Pan w tej celi zamknie i sam oceni. Lekarz, który ma dbać o zdrowie ludzi przebywających tam, często zamienia się w gnębiciela, któremu sprawia satysfakcję dobijanie cię, że tu trafiłeś.
Komentowane 1