1 września i 17 września 1939 roku Polska, po zaledwie 19 latach pokoju i 21 latach od odzyskania niepodległości, ponownie znalazła się w okowach dwóch sąsiednich imperiów.
Tak zaczęła się II wojna światowa, której niszcząca fala ogarnęła niemal wszystkie zakątki globu i wciągnęła w śmiercionośny wir narody oddalone od siebie i sąsiadujące ze sobą. Dla Polski – najpierw niemiecka, następnie sowiecka inwazja, potem okupacja do 1945 roku – oznaczała kataklizm obejmujący wszystkie sfery życia społecznego. Eksterminacja, egzekucje, terror, łapanki, tortury, porwania dzieci przemoc, wysiedlenia, praca przymusowa, zabór mienia, kradzież dóbr kultury, dewastacja przemysłu i germanizacja były na porządku dziennym. Symbolem śmiercionośnej polityki Niemców stał się obóz zagłady Auschwitz-Birkenau, choć miejsc masowej zagłady było więcej. Nie mniej opresyjnie i niszcząco działali czerwonoarmiści, czego szczególną egzemplifikacją było ludobójstwo, które znamy jako Zbrodnię Katyńską z 1940 roku.
Klęska poniesiona przez Polskę zaatakowaną przez Niemcy, Sowiety i Słowację (o czym się często nie pamięta) nie oznaczała kapitulacji. Państwo Podziemne, Armia Krajowa, Powstanie w Getcie Warszawskim i Powstanie Warszawskie, a potem kontynuacja podziemnego antykomunistycznego ruchu oporu do 1963 r. to świadectwa niezłomności Polek i Polaków. Polska jako jedyne europejskie państwo nigdy nie kolaborowało z okupantami, a Polacy jako naród nigdy nie pogodzili się z utratą wolności.
Koniec wojny dla Polaków nie oznaczał jednak odzyskania wolności. Odzyskanie suwerenności nastąpiło na przełomie lat 80. i 90., gdy na fali ruchu Solidarności z 1980 roku przyspieszyła się erozja „ludowej demokracji”. Należy przypomnieć, że dopiero w 1993 r., ostatnie oddziały Armii Czerwonej opuściły granice Rzeczypospolitej Polskiej. Do dzisiaj Niemcy, poza werbalnymi gestami, nie podjęły nawet dyskusji o należnych Polsce reparacjach wojennych. I do dzisiaj odczuwamy wpływy, wykreowanego przez Sowietów, aparatu komunistycznego na państwo i obywateli. Co więcej, mówi się o przywracaniu przywilejów funkcjonariuszom UB i SB i mówi się o wzmożonym przenikaniu niemieckich ośrodków wpływu na polską gospodarkę, kulturę, naukę, media i politykę.
Raport o stratach wojennych poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939 – 1945”, (wydany Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego w 2023 r.) w tomie III wskazuje listę 9 293 miejsc zidentyfikowanych i udokumentowanych zbrodni dokonywanych przez Niemców na obywatelach Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1939 – 1945. Wykaz podzielono według podziału administracyjnego na województwa i gminy. Obok każdej nazwy miejscowości wpisane są liczby zamordowanych w danym miejscu obywateli polskich – łącznie: Polacy, Żydzi i Romowie). Ponadto w niektórych lokalizacjach wykazane są liczby ofiar obywateli polskich innych narodowości. Na Dolnym Śląsku wymieniono 40 lokalizacji zbrodni niemieckich na obywatelach polskich. Najliczniej ofiary z niemieckich rąk ponieśli obywatele polscy w Miłoszycach – 300 osób, Brzegu Dolnym – 295, Wichrowie – 180, Mieroszowie – 134, Topoli – 82 i Piławie Górnej – 50. Wskazać jeszcze należy Rybnicę, gdzie śmierć poniosło 70 osób będących obywatelami polskimi różnych narodowości. Zwrócić warto przy tym uwagę, że obecne województwo dolnośląskie w czasie II wojny światowej w przeważającej części tego okresu było obszarem III Rzeszy Niemieckiej, a więc nie terenem okupacji.
Koleiny wojny, w jakie wrzucono Rzeczpospolitą 85 lat temu – nie są jeszcze zasypane w roku 2024. Nie są zabliźnione rany zadane każdej polskiej rodzinie zadane wspólną agresją Niemiec i Sowietów w 1939 roku. Nawet pamięć historyczna jest coraz częściej przedmiotem gry interesów – ekonomicznych, militarnych i politycznych – rozgrywanej pomiędzy sąsiadami Polski. Od ponad dwóch lat powszechna staje się znów świadomość, że zagrożenie ze Wschodu i niepewność reakcji z Zachodu, wymagają od Polaków gotowości do odpierania wrogich sił. Historia nie przestała się toczyć i wciąż wytycza nowe rozdziały dziejów. Oby były czasem pokoju!
Krzysztof Kotowicz / www.kotowicz.pl