Klub obchodzi 75-lecie istnienia. Świętować będzie przy okazji prestiżowego meczu z Legią Warszawa. Jest szansa na przygotowanie prawdziwie wyjątkowych trykotów meczowych, które fani chętnie kupią. Bierzesz się więc za to i wychodzi ci coś, co wygląda jak pokolorowana kopia koszulek wyjazdowych innego zespołu. W dodatku największego wroga. Jubileuszowe stroje Śląska Wrocław okazały się być naprawdę tęgą wpadką.
Klub który ma od miesięcy wyjątkowo wręcz kiepski PR dostał szansę na zrobienie czegoś naprawdę specjalnego. Można wręcz powiedzieć, że dar od losu. Wyjątkowy jubileusz, mecz u siebie i to z mocno prestiżowym rywalem. Do tego ostatnio Śląsk ma pierwszą od bardzo dawna zwyżkę formy. Wszystko naprawdę pięknie ułożone. Czy to da się popsuć i to jeszcze ponad tydzień przed meczem? Oczywiście że tak. Wystarczy sprawić, że specjalnie dedykowane temu historycznemu świętowaniu koszulki będzie można kupić w sklepie klubowym… Zagłębia Lubin lub ewentualnie Warty Poznań. Nieco tylko zmienione kolorystycznie, bo jak się na to patrzy, nie sposób nie odnieść wrażenia, że to kopiuj/wklej, tylko ze zmienionym herbem, sponsorami i podkolorowane nieco w znanym, lubianym programie zwanym Paint. Przesada? Niech zatem każdy rzuci okiem i sam spojrzy:
Kolor? Nie wiadomo czemu. Cena? Nie wiadomo czemu. Ilość? Tym razem… nie wiadomo czemu
Barwy Śląska to biały, czerwony i zielony. Skąd zatem ten czarny? Otóż… nie wiadomo. Koszulki zaprezentowano niby w Zaduszki, ale jak zauważył jeden z komentujących na Facebooku „Wszystkich Świętych już było”. Próba sprowokowania Legii Warszawa barwami ich lokalnych wrogów, czyli Polonii Warszawa? Być może, ale bardziej sprowokowało to kibiców Śląska. Nawiązanie do nazwiska jednego z zawodników? Raczej nie, bo do zdjęć nie zapozował Petr Schwarz („schwarz” to z niemieckiego „czarny”). Sporo wątpliwości budzi też niska liczba wyprodukowanych trykotów, czyli 750, a także ich cena (329 zł, chyba że ktoś ma karnet na mecze, to wtedy 279 zł). Ktoś mógłby zażartować, że jeśli wyjazdówka Zagłębia kosztuje 249 zł, to wystarczy pomalować rękawy na czarno, dokleić inny herb i sponsora głównego, a efekt będzie niemalże identyczny, za to jaka oszczędność!
Oczywiście jest jeszcze kwestia mentalna, że akurat Zagłębie. Ze wszystkich klubów akurat oni. Ale w sumie jak ktoś w klubie na to popatrzył i uznał, iż może być mimo tego że to kopiuj/wklej z największego wroga, to czy kibic nie może? Nie może dostrzec, że to koszulka Śląska, a nie kalka lubinian? No właśnie nie może. Bo z własnymi fanami ogólnie nie można się bawić w „szklanka do połowy pełna lub pusta”. Zwłaszcza w takich wypadkach. Jak coś ma być wyjątkowe i „śląskowe”, to ma takie być od A do Z.
Masz złotą okazję. No chyba że ją prześpisz
WKS to nie jest klub, który stać na marketingowe wpadki. Nie po beznadziejnym poprzednim sezonie. Nie po wiceprezesie zarabiającym więcej niż prezydent Wrocławia. Nie po tych wszystkich pieniądzach władowanych w ten zespół przez miasto, co wkurza w mieście wielu. Jak ci się wszystkie okoliczności ułożyły idealnie, a tak jest w tej sytuacji (wzrost formy, prestiż rywala, mecz u siebie, dogodny termin meczu), to wykorzystujesz to do maksimum. Zwłaszcza jeśli twój PR jest niezbyt dobry i to bardzo lekko mówiąc. Śląsk koncertowo spaprał złotą okazję, by dać swoim fanom coś wyjątkowego. Co będą mogli uznać, za symbol klubu, symbol tych 75 lat. Zamiast tego kalka największego wroga. Mizeria i nie chodzi tu bynajmniej o to pyszne danie z ogórkami. Wystarczy oddać głos kibicom w social mediach: