Falę krytyki wobec Jacka Sutryka wywołała wiadomość dotycząca odejścia Radosława Ratajszczaka z roli prezesa wrocławskiego ZOO. Zasłużony szef ogrodu ma wyjechać do Wietnamu i tam kontynuować swoją karierę zawodową.
Radosław Ratajszczak, pomysłodawca Afrykarium i ojciec sukcesu wrocławskiego ZOO nie będzie już prezesem ogrodu. Ma przenieść się do Wietnamu, w którym zajmie się dużym projektem przyrodniczym.
Pisaliśmy dziś o informacjach Super Expressu, który twierdził, że powodem tej decyzji miała być bierność Jacka Sutryka i brak spotkania, na którym zasłużony prezes chciał porozmawiać o swojej przyszłości i przedstawić swoje pomysły na kolejne inwestycje.
Po tej informacji Radosław Ratajszczak wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył tym doniesieniom. — Stanowczo zaprzeczam, że przyczyną mojego odejścia jest rzekomy brak kontaktu z Prezydentem. Wręcz przeciwnie, jesteśmy umówieni na kolejną rozmowę. Moje nowe wyzwania zawodowe nie oznaczają zerwania ze sprawami Wrocławia. Zawsze w miarę możliwości będę mu służył wiedza i doświadczeniem. Jestem spokojny, że wrocławskie zoo utrzyma swoją czołową pozycję — czytamy w oświadczeniu Radosława Ratajszczaka.
Odejście Radosława Ratajszczaka komentują miejscy radni
— Za każdym razem gdy tracimy znakomitych specjalistów u sterów spółek komunalnych musimy znaleźć chwilę na refleksję. Doniesienia medialne o problemach komunikacyjnych między prezesem a prezydentem Sutrykiem, choć zdementowane, budzą uzasadnione obawy co do dalszych losów Ogrodu Zoologicznego, który osiągał w ostatnich latach spektakularne sukcesy, szczególnie po budowie Afrykarium — komentuje Piotr Uhle z Nowoczesnej.
— Wielka szkoda, że Wrocław traci tak wybitnego eksperta z tak olbrzymimi sukcesami. Tu należy zaznaczyć, że według statystyk ZOO to najpopularniejsza atrakcja w całej Polsce — słyszymy od Piotra Uhle. — ZOO we Wrocławiu to jeden z najważniejszych tego typu ośrodków na świecie, dlatego szczególnie ważne jest, by następca Radosława Ratajszczaka na stanowisku prezesa spółki prowadzącej Ogród został wyłoniony w szeroko promowanym, transparentnym konkursie, który pozwoli pozyskać do współpracy specjalistów o światowej renomie — dodaje.
Andrzej Kilijanek z PiS nie kryje żalu do Jacka Sutryka, że nie udało mu się zatrzymać zasłużonego włodarza wrocławskiego ogrodu. — Wrocław to miasto z realnymi problemami i wirtualnym prezydentem. Pan prezydent jest bardzo zajęty kreowaniem swojego wizerunku i zabawą w politykę. Nic dziwnego, że na miejskie sprawy brakuje mu czasu — mówi Andrzej Kilijanek z PiS.
Roszady na ważnych stanowiskach
To nie pierwsze roszady na ważnych stanowiskach w stolicy Dolnego Śląska. Wcześniej ze swoim stanowiskiem pożegnała się m.in. Magdalena Piasecka. Była prezeska Hali Stulecia została zastąpiona przez wiceprezesa Jakuba Grudniewskiego. Szefowa spółki w oświadczeniu zamieszczonym na swoim profilu społecznościowym nie kryła żalu wobec okoliczności i sposobu zwolnienia.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezeska Hali Stulecia zwolniona. Uhle: “Prezydent mści się na Nowoczesnej kosztem Wrocławia.”
Jeszcze przed wydarzeniami w Hali Stulecia doszło do roszad na fotelu przewodniczącego w miejskiej radzie. Sergiusz Kmiecik zastąpił Bohdana Aniszczyka, który zajmował to miejsce przez zaledwie dwa miesiące. Jego rezygnacja została wówczas przyjęta z żalem i smutkiem wielu radnych. Podziękowali mu za ten krótki czas i nagrodzili gromkimi brawami.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT PISALIŚMY: TUTAJ!
Ze stanowiskiem pożegnał się także Konrad Imiela, dotychczasowy dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Muzycznego Capitol. Przekazał stery dotychczasowemu dyrektorowi finansowemu – Hubertowi Zasinie. Pozostanie jednak na stanowisku dyrektora artystycznego teatru.
CZYTAJ TAKŻE: Zmiana warty we wrocławskim Capitolu. Konrad Imiela nie jest już dyrektorem naczelnym teatru