Wjazd na skrzyżowanie przy czerwonym świetle na oczach mundurowych oznaczał dla 51-letniego wrocławianina dopiero początek „kłopotów”…
Gdy policjanci podeszli do kierowcy od razu zrozumieli, co jest przyczyną tak nonszalanckiej jazdy ulicami stolicy Dolnego Śląska. Od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu, a badanie alkomatem potwierdziło podejrzenia mundurowych. Okazało się, że w organizmie nieodpowiedzialnego kierowcy było ponad 1,5 promila. Mężczyzna przyznał się, że wraca z działki, gdzie chwilę wcześniej spożywał alkohol. Jakby tego było mało mężczyzna miał też bardzo nonszalanckie podejście do przepisów, które zobowiązują go do jazdy z zapiętymi pasami bezpieczeństwa.
Wrocławianin co prawda zapiął pas, ale za sobą. Ten sposób prowadzenia auta może dla niektórych być wygodniejszy, lecz pomijając same kwestie prawne, bardzo niebezpieczny. W konsekwencji swojego nieodpowiedzialnego zachowania, 51-latek został zatrzymany, a sąd zadecyduje jaki czeka go dalszy los. Zgodnie z treścią art. 178a Kodeksu karnego, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości zagrożone jest pozbawienia wolności, nawet do 3 lat.
Kolejna wrocławianka padła ofiarą oszusta podającego się za pracownika banku… Przekazała na „bezpieczny rachunek” blisko 140 tys. złotych
Na komisariat Policji na wrocławskich Krzykach zgłosiła się kolejna ofiara oszustwa metodą „na pracownika banku”. Również w tym przypadku schemat działania sprawcy był podobny do innych tego typu zgłoszeń. Oszust zadzwonił do danej osoby i podając się za pracownika banku poinformował, że środki pieniężne zgromadzone na jej koncie są zagrożone i aby je „ochronić” przed przestępcami musi je przelać na wskazany prze niego nr rachunku. 43 -latka po rozmowie z „pracownikiem banku” udała się do placówki banku i na wskazany przez rozmówcę nr „bezpiecznego rachunku bankowego” wpłaciła kwotę blisko 140 tysięcy zł. Szybko jednak uświadomiła sobie, że padła ofiarą przestępstwa i w porę zaniechała kolejnych wpłat.
Opisana historia świadczy jedynie o tym, że zawsze musimy być czujni i mieć się na baczności, zwłaszcza gdy chodzi o nasze pieniądze i dane wrażliwe. Każdorazowo, gdy proszeni jesteśmy o wykonanie transakcji z naszego rachunku bankowego, przekazanie danych służących do logowania na konto bądź gotówki nieznanej nam osobie bądź, jak w tym przypadku, wpłatę we wskazanym przez „konsultanta bankowego” wpłatomacie, zastanówmy się, czy nie jest to potencjalne oszustwo. W takich przypadkach należy bezwzględnie starać się zweryfikować tożsamość osoby, która do nas dzwoni, albo kontaktuje się z nami w inny sposób, np. poprzez SMS, komunikator internetowy czy pocztę elektroniczną. Warto dwa razy zastanowić się i dokładnie wszystko sprawdzić przed wykonaniem czynności zleconej nam przez głos w słuchawce, aby nie stracić życiowych oszczędności.
- Pamiętajmy także, aby nigdy nie przekazywać nieznanej nam osobie, loginu i hasła do platform bankowości internetowej, danych karty płatniczej lub numerów PIN czy kodów BLIK. Są to informacje poufne i mogą być tylko w posiadaniu ich użytkownika.
- Nikt nie ma prawa wymagać od nas ich podania, a prawdziwy przedstawiciel banku nigdy o to nie zapyta.
- Nawet w sytuacji, w której zostaliśmy poinformowani o potencjalnym zagrożeniu np. próbie podjęcia środków z naszego rachunku bankowego przez nieznaną nam osobę, należy spokojnie przemyśleć, czy środki zgromadzone na rachunku naprawdę mogą być w niebezpieczeństwie, a może rozmowa prowadzona jest z oszustem.
- Dokładnie czytajmy treść wiadomości tekstowych oraz przesyłanych na nasze skrzynki e-mail, od rzekomych kurierów, operatorów sieci komórkowych, pracowników instytucji finansowych lub innych firm.
- Nie klikajmy bezwiednie w przesłane linki, nie przekazujmy kodów BLIK lub danych z kart płatniczych oraz kredytowych.
- Poświęcenie kilku minut na sprawdzenie wiarygodności rozmówcy, nadawcy SMS-a, e-maila czy linka i zweryfikowanie autentyczności treści w nich zawartych może uchronić nas przed utratą oszczędności całego życia.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl