Nadchodzi ostatni weekend października. Wraz z nim tradycyjnie czeka nas dla jednych przyjemny, dla innych znacznie mniej proces zmiany czasu w nocy z 29 (sobota) na 30 (niedziela) października. W którą stronę powędrują nasze zegarki?
Zmiany czasu z letniego na zimowy i na odwrót to od lat proces, który jednym podoba się bardziej, a innym znacznie mniej. Zapoczątkowany w 1916 roku w Austro-Węgrzech, a potem rozprzestrzeniony na inne kraje, dziś coraz bardziej postrzegany jest jako niepotrzebny relikt, a w 2021 roku blisko było zniesienia tego przepisu w krajach Unii Europejskiej. Zostalibyśmy wtedy na stałe w czasie letnim. Ostatecznie jednak nic z tych planów nie wyszło. Co to oznacza dla nas?
Ano to, że w nocy z 29 na 30 października, w najbliższy weekend, o godzinie 3:00 w nocy znów nagle zrobi się godzina 2:00. Oznacza to co prawda, że wszyscy pośpimy o te 60 minut dłużej, ale na dworze szybciej zacznie się robić ciemno. Dla zobrazowania, publikujemy ten tekst w piątek 28 października o 11:40. Za trzy dni, w poniedziałek 31 października, słońce w tej fazie będzie o 10:40. Co prawda w telefonach czy laptopach godzina zmieni się sama, ale w tradycyjnych zegarkach na rękę już nie. Także pamiętajcie o zmianie czasu, żeby się w poniedziałek brutalnie nie okazało, że jednak to nie do końca ta godzina, która może się wydawać.