Śląsk Wrocław miał w swoich szeregach wielkich piłkarzy. Piłkarzy, którzy budowali markę klubu i byli bohaterami kibiców. Najczęściej byli to efektownie grający napastnicy, przebojowi pomocnicy, czy nieszablonowi skrzydłowi. Zdarzało się jednak, że piłkarze byli kochani nie tylko za umiejętności boiskowe, ale przede wszystkim poświęcenie. Kimś takim przez lata był dzisiejszy jubilat. Mariusz Pawelec, który kończy 37 lat.
Pawelec do Śląska trafił w lipcu 2008 roku. 22-letni wówczas obrońca zamieniał Łęczną na Wrocław i z marszu stał się ważnym ogniwem beniaminka ze stolicy Dolnego Śląska.
W pierwszym, debiutanckim sezonie w WKS-ie rozegrał 27 meczów w Ekstraklasie, a Śląsk pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza zajął wysokie 6. miejsce.
Później nadeszły złote lata Śląska. Wrocławianie, z Pawelcem w składzie, zdobywali medale mistrzostw Polski:
- srebro w sezonie 2010/11
- złoto w rozgrywkach 2011/12
- brąz w kampanii 2012/13
Zmieniali się trenerzy, ale nie zmieniała się obecność blondwłosego obrońcy. Obrońcy niezwykle walecznego, ale też uniwersalnego. Pawelec z powodzeniem występował na prawej i lewej stronie obrony. Mógł grać również na środku obrony.
W czerwcu 2021 roku Mariusz Pawelec, w rozmowie z Antonim Bugajskim z “Przeglądu Sportowego”, przyznał, że klub zaproponował mu kontynuowanie współpracy, ale nie w roli zawodnika pierwszego zespołu.
Przyznam szczerze, że trochę mnie zaskoczyła ta propozycja, bo wciąż czuję się na siłach, by próbować gry w ekstraklasie. Gdybym dostał taką ofertę za rok, byłaby ona dla mnie bardzo kusząca, ale wydaję mi się, że w najbliższym sezonie stać mnie na grę na wyższym szczeblu niż I liga. Dlatego mam się nad czym zastanawiać i nie spieszę się z podjęciem ostatecznej decyzji. – powiedział sportowemu dziennikowi doświadczony obrońca.
“Mariusz,wracaj! Dostałeś żółtą”! Kuriozalna sytuacja podczas meczu na Oporowskiej [WIDEO]