Wielkie „ochy” i wielkie „achy” na temat Andreja Urlepa mogliśmy usłyszeć z ust prezesa koszykarskiego Śląska Wrocław Michała Lizaka zaraz po zakończeniu mistrzowskiego sezonu. Określenia w stylu „Król Midas” i tym podobne. Fajnie się rzuca takie słowa w wiwatujący tłum. Właśnie teraz, drogi prezesie, wszyscy widzimy jak traktujecie legendy.
Najpierw podajmy argumenty, dlaczego trener został zwolniony. W styczniu świętował: w Energa Basket Lidze bilans 14-0. Cieniem kładły się jedynie fatalne wyniki w EuroCup (zaledwie jedno zwycięstwo). W lutym już nie. WKS przegrał 11 z ostatnich 12 spotkań, w ich grze (zdaniem klubu) nie było widać wiele nadziei na poprawę. Stąd też decyzja, podjęta wspólnie z trenerem, o rozstaniu. (Słowo „wspólnie” pełni tutaj rodzaj alibi, że to niby trener chciał rozstania. Chyba ktoś zatrudnił braci Grimm by coś wymyślili.) Jakby trener chciał rozstania to by nie pobierał pensji do końca sezonu i tyle w tym temacie.
Czy zwolnienia trenera chcieli kibice? nie. Wystarczy przeczytać komentarze pod oficjalną informacją ze strony klubu. W koszykarskim klubie Śląsk Wrocław w pół roku z bohatera możesz stać się bezrobotnym. Nieoficjalnie spekuluje się, że zwolnienia chcieli zawodnicy, ale jeśli o tym decyduje szatnia, to tyle na temat profesjonalizmu w całej tej sytuacji. Zawodnicy, którzy wygrali mistrzostwo, a potem kolejnych 14 meczów w lidze, nagle przegrywają wszystko. Czy nagle zapomnieli jak się gra w koszykówkę, czy chcieli doprowadzić do zwolnienia wymagającego trenera? Odpowiedź pozostawiam Państwu.
Najlepszego gracza Travisa Trice’a zastąpiono zawodnikiem, który nie rzuca „za 3”. Jego rywale specjalnie go do tego prowokują, bo wiedzą, że nie trafi. Wygląda to dość komicznie. Zdaniem wielu kibiców jego mowa ciała przypomina obrażoną na świat księżniczkę i trudno się z tym nie zgodzić. Swoją drogą jest to jedna z najdrożej opłaconych ról „obrażonych księżniczek” w historii polskiej koszykówki. Najwyżej, jeśli na „gwiazdę” zabraknie dolarów, dołoży się TBS albo ZOO.
Z poprzednim liderem zespołu porównywać go nie w sposób. Gdzie Pan był Panie Lizak, by dla Trice’a znaleźć godne następstwo? Bo Pan nie znalazł, a oczekuje Pan takich samych wyników, albo i lepszych. Jak Pan uważa to za logiczne, to jest to Pańska opinia.
Z zespołu odeszli Kanter, Meiers oraz bracia Trice. Klub mimo możliwości zatrzymania Justice’a nie skorzystał z niej. W środku sezonu odchodzi obiecujący reprezentant Kanady – Morgan. Dzisiejsi zagraniczni koszykarze Śląska wydają się być z nim związani jak Pan z Andrejem Urlepem, czyli jak widać na pokaz tak, ale realnie wcale nie.
Błędy zostały popełnione w konstruowaniu kadry, ale za to już nikt nie odpowie. Bo musiałby prezes, ale może tylko trener. Ktoś musi ponieść konsekwencje. Typowe tchórzowskie zachowanie na potrzebę wizerunku, ale nie klubu, bo ten stracił. Coś do czego we Wrocławiu zdążyliśmy się już przyzwyczaić.
„Najlepiej” w środku sezonu pozbawić pracy legendę. Jest to zachowaniem bez szacunku i klasy. Tak samo jak fakt, że zaprzyjaźnione z klubem media informacje o zwolnieniu trenera podawały już tydzień przed potwierdzoną informacją. Pozostaje jedynie pogratulować szczelności w klubowym przekazie. Wy przed mównicą sejmową rozmawiacie, że pół Wrocławia wie co zamierzacie? Czy to jest profesjonalne? Trener z pewnością poczuł się doceniony, gdy najpierw zwolniły go wszystkie lokalne media, a na końcu klub.
Kto ma zmienić grę tej drużyny? Plączący się o własne nogi Parachouski? To, że Nizioł, Kolenda, Dziewa grają dobrze, to wszyscy widzą, ale jakie możliwości zostały stworze wokół nich? Żadne, więc wymieniamy trenera.
Podsumowując. Wszystko co ma prezes Lizak, (jeśli chodzi o największe sportowe sukcesy) zawdzięcza w tym momencie Urlepowi. W ramach podziękowania odbiera się mu prowadzenie drużyny w połowie sezonu. Nie pozwalając dokończyć książki, którą sam pisał. Ostatni rozdział to urwana kartka. Jest Pan z siebie dumny, Panie Prezesie?
Klub, który choć zdobył mistrzostwo Polski to marketingowo wygląda jak w poprzednim stuleciu pozbawia się tego, co ma najcenniejsze. Człowieka, który jest zasłużony w jego historii bardziej, niż nie jeden prezes. Po ludzku – po prostu bohater. Tak się ludzi nie traktuje, ale bez wątpienia warto pamiętać, że karma wraca. Urlep sobie poradzi, gorzej ze Śląskiem.
Przyjdzie Pan z Turcji z nazwiskiem jak dyktator, skasuje, pójdzie, a wy jednocześnie będziecie utrzymywać dwóch trenerów. Nie ma na transfery, ale jest na to. Pogratulować biznesu.
W związku z tą skandaliczną decyzją publikujemy wywiad z trenerem Urlepem opublikowany zaraz po mistrzostwie Polski. Zapraszamy do oglądania.
duzo kontuzji, krotka lawka, transfery, Urlep nie mial kim grac. Najlepszy trener w PL. Predzej wymienil bym Martinsa niz Urlepa. Taka decyzja prezesa…beznadziejna….Martins to nie TT!!!!
Może lepiej byłoby, gdyby wypił Pan szklankę wody zamiast popełnienia tego artykułu.
Niestety, tendencja do snucia coraz dalej wiodących na manowce konfabulacji narasta chyba z każdą godziną.
W tekście pisze Pan „To, że Nizioł, Kolenda, Dziewa grają dobrze, to wszyscy widzą, ale jakie możliwości zostały stworze wokół nich?”, a chwilę potem na twitterze jednego z nich umieszcza Pan wpis: „Celowo doprowadziliście do zwolnienia trenera, grając na pół gwizdka, a teraz ”XD”? To tylko świadczy o tym jacy z was zawodowcy. Żałosne.”
To tylko świadczy o tym, jaki z Pana dziennikarz. Może lepiej – „dziennikarz”, bo ktoś, kto jedzie po ludzkich emocjach, posługując się nie rzetelnie zebranymi informacjami, a „nieoficjalnymi spekulacjami”, na miano dziennikarza nie zasługuje.
Panie „felietonisto”!
Kasowanie własnych, poniekąd kompromitujących tweetów, a także prześmiesznych odpowiedzi na nie podobające się komentarze – to, zaiste, wielka odwaga :).
Szklanka wody może nie wystarczyć – polecam jednak butelkę. To, czego Pan nie wypije, może Pan zawsze wylać na rozpaloną głowę.
Ten, „który stworzył Pana dziennikarzem” (zapamiętam ten fragment na zawsze 🙂 ), ma jeszcze sporo do poprawy w tej kreacji…