W maju tego roku Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu odnotował setną transplantację serca! W przeciągu dwóch lat wrocławski szpital stał się jednym z liderów krajowych rankingów w tym zakresie. Na początku 2021 roku USK otrzymał zielone światło na przeprowadzanie takich zabiegów – okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Na sukces wrocławskiej placówki składa się wiele czynników. To nie tylko wysoko wyspecjalizowana wiedza pracowników Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, ale także sprawna koordynacja pracy policji, która udostępniła do pomocy swój helikopter. Po otrzymaniu zgody na przeprowadzanie transplantacji serca na początku 2021 roku, zespół doktora Romana Przybylskiego przeprowadził pierwszą operację 25 lutego 2021 roku.
Inicjatorem pomysłu był profesor doktor habilitowany nauk medycznych – Piotr Ponikowski – który jest również rektorem Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu oraz dyrektorem Instytutu Chorób Serca USK we Wrocławiu. To jego starania przyniosły wrocławskiemu szpitalowi miejsce wśród zaledwie sześciu takich obiektów w całej Polsce.
– Dla mnie, lekarza, który 35 lata temu skończył studia oraz moich współpracowników to był historyczny moment. Cieszę się, że mogłem rektorowi prof. Bogdanowi Łazarkiewiczowi, nestorowi chirurgii, który jako jedyny spośród znanych mi osób pracował z twórcą polskiej kardiochirurgii prof. Wiktorem Brossem, przekazać to, co mu kiedyś obiecałem: że Profesor dożyje dnia, kiedy będę mógł mu powiedzieć, że we Wrocławiu robimy przeszczepy serca – dodał prof. Ponikowski.
Na ten moment w USK przeprowadzono już 101 transplantacji serca – 82 wśród mężczyzn oraz 19 u kobiet. Średnia wieku pacjentów to 53 lata. Najstarszy z nich miał 73 lata, natomiast najmłodszy zaledwie 19!
– Na przełomie stycznia/lutego zachorowałam. Wszyscy myśleliśmy, że to zwykłe przeziębienie. Miałam wtedy sesję egzaminacyjną na studiach, dlatego zbagatelizowałam tę sytuację. Sądziłam, że po prostu wyzdrowieję z czasem. Niestety mój stan zaczął się pogarszać. Zaczęły się problemy z oddychaniem, była wzywana karetka, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam co mi dolega. Dopiero w momencie kiedy nie mogłam spać w nocy przez ciężkie oddychanie i osłabienie znowu trafiłam do szpitala. Nie pamiętam zbyt wiele, bo dla swojego zdrowia musiałam być uśpiona, ale z tego co się dowiedziałam, to gdy lekarze zobaczyli wyniki badań mojego serca sądzili, że jest to serce 80-letniej staruszki po kilku zawałach. Potem pamiętam już tylko urywki, np. gdy transportowano mnie helikopterem – opowiedziała swoją historię Natalia Walczak, jedna z pacjentek USK
– Dopiero, gdy przebudziłam się po przeszczepie moja pamięć zaczęła wracać do normy. Inaczej reagowałam na leki. W pewnym momencie moje wyniki się wahały, lekarze nie wiedzieli co robić, ale kiedy została wpuszczona do mnie moja rodzina, to mój stan zdrowia zaczął się poprawiać. Widocznie potrzebowałam ich wtedy przy sobie, żeby lepiej się poczuć i zacząć walczyć. Potem było już coraz lepiej, wyniki się poprawiały, odzyskałam w pełni świadomość. Zostałam przeniesiona na oddział kardiochirurgii, na którym byłam przez miesiąc, może trochę dłużej. Czekaliśmy za każdym razem na wyniki biopsji, żeby sprawdzić czy nie ma odrzucenia narządu
– Na chwilę obecną czuję się bardzo dobrze. Z nowym sercem nie miałam żadnych problemów, ani razu nic mnie nie bolało, z wynikami też nie było większych problemów. Czuję, że zaczęłam nowe życie, choć na początku po przeszczepie było mi ciężko zaakceptować, że jest to serce innego człowieka, a nie moje.
Przeszczep serca określany jest jako metoda ostatniej szansy. Stosowany jest rzadko, ponieważ Polska, jak i większość krajów świata, ma spory problem z pozyskiwaniem narządów, które można wykorzystać do zabiegu. Oznacza to również, że wielu pacjentów zwyczajnie nie ma szansy na „nowe życie”, bowiem według statystyk Poltransplantu spośród ponad 400 osób czekających na przeszczep w skali roku, jedynie około 20% osób przechodzi ostatecznie transplantację.
Kluczowym czynnikiem w przypadku przeszczepu serca, jak w przypadku wielu zabiegów, jest oczywiście czas. Skuteczność przeszczepu jest od niego uzależniona i jeżeli od pobrania serca do wszczepienia go minie więcej niż 3-4 godziny, to narząd jest niedokrwiony i obumiera. Wtedy szansa na udaną transplantację jest po prostu znikoma, a wręcz niemożliwa. Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu był pierwszym w Polsce ośrodkiem dokonujących tego typu operacji, który wykorzystał pomoc Zarządu Lotnictwa Górnego Sztabu Głównej Policji i do transportowania serc z najdalszych zakątków Polski służą policyjne helikoptery.