W Śląsku Wrocław spędził dekadę. Był ulubieńcem trybun, a rzuty wolne, które zamieniał na bramki do dziś są wspominane przez tych starszych sympatyków Śląska Wrocław. W cyklu #BliżejSportu kilka zdań o Ryszardzie Tarasiewiczu.
Ryszard Tarasiewicz grę w pierwszej drużynie Śląska Wrocław rozpoczął w sezonie 1979/80, a zakończył dokładnie dziesięć lat później w sezonie 89/90, następnie przeniósł się do Szwajcarii, gdzie później zakończył karierę. W czasach swojej świetności we Wrocławiu znali go praktycznie wszyscy. Był idolem trybun, a na stadiony chodziło się w dużej mierze właśnie dla niego. Dla Śląska zdobył 57 bramek co było dobrym dorobkiem jak na pomocnika.
Dziś część kibiców ma do niego żal, że dochodził swoich pieniędzy za przedwczesne rozwiązanie kontraktu, ale są też tacy, którzy te decyzje rozumieją. Zalicza się do nich autor tej publikacji. W końcu Tarasiewicz został pozbawiony drużyny, którą sam zbudował, a nie było mu jej dane potem poprowadzić. Orest Lenczyk z tym zespołem zdobył mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski. Nie wiemy co zdobyłby Ryszard Tarasiewicz.
Po zakończeniu gry w Śląsku Wrocław ulubieniec trybun na ostatnie lata swojej wspaniałej kariery wybrał kraje francusko-języczne. Na początek wybrał się do Szwajcarii, gdzie przez jeden sezon reprezentował barwy XAMAX. Następnie przeniósł się do Francji, gdzie swoje CV ubogacił takimi nazwami klubów jak: AS Nancy, Lens, Besancon RC, a na koniec przeniósł się z powrotem do Szwajcarii. Klubem, w którym zakończył karierę legenda Śląska był zespół Etoile Carouge, który dziś gra w trzeciej lidze szwajcarskiej. Udało nam się odwiedzić te miejsce. Możecie je Państwo zobaczyć na fotografiach…
W ramach ciekawostki można dodać, że bilet na mecz 3 ligi szwajcarskiej kosztuje dla osoby dorosłej 15 franków szwajcarskich, czyli około 60 złotych, więc jest to cena w przełożeniu na nasze polskie warunki niezwykle wysoka. Na mecze Śląska bilety są o wiele tańsze, a ten gra przecież w ekstraklasie. W reprezentacji Polski jako pomocnik rozegrał, aż 58 spotkań w których zdobył 9 bramek. Nasz kraj reprezentował w latach 1984 – 1991.
Spełnia się w roli trenera. Obecnie Ryszard Tarasiewicz jest trenerem GKS-u Tychy, a w przeszłości prowadził, także Śląsk, Miedź, Koronę, Jagiellonie, Pogoń czy Zawiszę. Z klubem ze Śląska związany jest kontraktem do 30 czerwca 2020 r. Pracując ze Śląskiem zasłynął z tego, że wprowadził zespół po wielu latach przerwy do ekstraklasy w sezonie 2006/2007, a wcześniej a sezon wcześniej – 2004/05 wydostał się ze Śląskiem z drugiej ligi. Po awansie jego zespół zajął szóste miejsce w ligowej tabeli, a po słabym początku sezonu trener został wyrzucony.
Gdy pełnił swoją funkcje w klubie jeszcze wtedy przy ulicy Oporowskiej kibice zawsze podczas meczu skandowali jego imię i nazwisko. Zabawna sytuacja miała miejsce podczas meczu eliminacji do Mistrzostw Świata w Brazylii, gdy Polska przy Oporowskiej grała ze Słowenią, a miejscowi kibice zaczęli głośno śpiewać „Rysiu Tarasiewicz”. Postać dziś we Wrocławiu nieco w cieniu, ale warto o niej pamiętać, bo dla klubu, i dla Wrocławia, ważnego zrobił bardzo dużo.
Dariusz Nowakowski
foto-top: chrobry-glogow.pl