Piąte zwycięstwo w sezonie Dawida Kubackiego! Polak po raz kolejny pokazał wielką klasę i wygrał trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni na Bergisel w Innsbrucku! Odrobił też nieco strat w klasyfikacji generalnej TCS do Halvora Egnera Graneruda i choć nadal są niemałe, walka w Bischofschofen będzie trwać do końca.
Innsbruck i legendarna skocznia Bergisel. Kapryśna, często ze zmiennym wiatrem, zniszczyła już marzenia niejednego o dobrym wyniku w Turnieju Czterech Skoczni. Jeżeli coś miało się przetasować, to przede wszystkim tam. Na to liczyliśmy, bo strata Dawida Kubackiego do Halvora Egnera Graneruda po niemieckiej części TCS wynosiła prawie 27 pkt. Dużo, wręcz bardzo dużo, ale wciąż wszystko było możliwe. Bo w tym turnieju wyeliminować cię może jeden gorszy skok.
W pierwszej serii wiatr faktycznie kręcił, jedni mieli punkty dodawane za podmuchy w plecy, inni za pomoc pod narty odejmowane. Ale na szczęście nie był bardzo silny, nie zmienił konkursu w totalną loterię. Mieliśmy zaś spore emocje w czołówce. Doskonale spisali się Stefan Kraft czy Anze Lanisek (129,5 i 127 metrów), nieco gorzej niestety Piotr Żyła, któremu skok na 120,5 metra dał dopiero 13. lokatę. Sprawił też, że Słoweniec mocno go podgonił w rywalizacji o podium TCS-u. Świetnie poleciał za to Kamil Stoch. Jego 127 metrów dało trzecie miejsce po pierwszej serii. Do drugiej serii dostał się też Paweł Wąsek z osiemnastym wynikiem (119,5 metra).
Nasze oczy przykuwała jednak przede wszystkim rywalizacja Graneruda z Kubackim, a w niej… zrobiło się naprawdę ciekawie! Norweg skoczył dobrze, ale nie znakomicie. Odległość 123 metrów przy lekkim wietrze w plecy dała mu szóste miejsce. Dawid odpowiedział wybitnie. W podobnych warunkach z niższej belki poleciał 4 metry dalej. Dodatkowe punkty i znakomite noty dały mu prowadzenie z przewagą prawie 7 pkt nad Laniskiem. Ale do Graneruda odrobił prawie 13 pkt, czyli prawie połowę tego co miał!
Druga seria była stabilniejsza pod kątem warunków wietrznych. Wiało w większości przypadków w plecy. Niestety z polskiego punktu widzenia jednym z tych, którzy mieli podmuchy pod narty był Halvor Egner Granerud. Wykorzystał to znakomicie i poleciał aż 133 metry. Kapitalny skok, atak na podium bez wątpienia, a i dla Dawida poprzeczka zawieszona wysoko. Nie odparł tego ani Kraft (125 metrów), ani Lindvik (121 m), ani niestety Kamil Stoch. Jego 121 metrów spowodowało spadek na piąte miejsce. Tak czy inaczej najlepszy wynik w sezonie.
Zostało dwóch, Lanisek i Kubacki. Słoweniec także nie dał rady, ale utrzymał się na podium na jego najniższym stopniu dzięki trudnym warunkom wietrznym. Te miał również Kubacki, nie skoczył wybitnie (121,5 metra), ale wystarczyło! Polak wygrał piąty konkurs w tym sezonie o 3,5 pkt! Wiele do Graneruda nie odrobił (zostały prawie 24 pkt przed Bischofschofen), ale pozostał w grze. Powiększył zaś przewagę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Brawo, brawo, brawo!
Top 5 konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku:
- Dawid Kubacki – 127 m i 121 m (265,2 pkt)
- Halvor Egner Granerud – 123 i 133 m (261,7 pkt)
- Anze Lanisek – 127 i 121,5 m (258,8 pkt)
- Stefan Kraft – 129,5 i 125 m (255 pkt)
- Kamil Stoch – 127 i 121 m (249,2 pkt)
Miejsca pozostałych Polaków:
- 10. Piotr Żyła
- 20. Paweł Wąsek
- 43. Jan Habdas
- 45. Stefan Hula