Choć do otwarcia Trasy Tramwajowo-Autobusowej na Nowy Dwór zostały jeszcze ponad trzy lata, mieszkańcy już dziś zastanawiają się jak postępują prace i czy deklarowany termin ich ukończenia jest realny. Spieszymy z odpowiedziami na Wasze pytania. Zapraszamy na świeżą relację prosto z placu budowy.
Na pierwszy rzut oka, okolice Placu Legionów wyglądają jak po… bombardowaniu. Tony poniemieckiej kostki brukowej ułożone w stosie, zdarte nawierzchnie na jezdniach i wszechobecny piasek wpisuje się bardziej w krajobraz powojennego Breslau, niż nowoczesnego Wrocławia, jaki znamy. Nic bardziej mylnego. Prace są na znacznie bardziej zaawansowanym etapie niż się wydaje.
Udając się na spacer wzdłuż ul. Robotniczej, można natknąć się na fragmenty nowej drogi i torowiska. Z pozoru, nie robi to wrażenia. Warto jednak skręcić w równoległą do ul. Braniborskiej – małą uliczkę, służącą niegdyś jedynie do dojazdu przedsiębiorców do swoich magazynów lub hurtowni. Znajdziemy tam ponad 100 m nowego, częściowo zabetonowanego torowiska tramwajowego. Szyny połączone zostały metodą spawania termitowego, dzięki czemu pojazdy poruszające się po trasie nie będą hałasować. Nieco bliżej pl. Legionów, gdzie zamontowana została już nowa kanalizacja, a ul. Nabycińska ma już nową nawierzchnię. Zdemontowano również charakterystyczny wiadukt nad ul. Smolecką.
Prace są na bardziej zaawansowanym etapie niż zakładał plan inwestora. Jeśli wszystko będzie przebiegało w podobnym tempie, a wykonawca nie zostanie zatrzymany przed trudne warunki pogodowe, na horyzoncie nie widać powodu, dla którego budowa miałaby się opóźnić.
Warto wspomnieć, że TAT jest drugą największą miejską inwestycją drogową w historii powojennego Wrocławia (największa była trasa na Leśnicę w 1949 r.) i będzie mierzyć około 7 km.
Maciej Fedorczuk
Komentowane 1