Przychodzący do Śląska Wrocław z MKS-u Kluczbork – Waldemar Sobota był piłkarskim objawieniem. Nigdy nie zapomnimy jego sukcesów osiąganych z zespołem „wojskowych”, jednak jego indywidualne osiągnięcia są bardziej imponujące.
Przede wszystkim był piłkarzem niezwykłym. Kiedy miał piłkę pod nogami i rozpędzał się mijając przy tym kolejnych obrońców szybko można było zrozumieć na czym polega jego piłkarska magia. Podczas tych rajdów kibice wstawali, rząd za rzędem. Oprócz charakterystycznego dźwięku zatrzaskiwanych krzesełek słychać było wrzawę na stadionie rosnącą z każdym kolejnym krokiem piłkarza. On tych obrońców często po prostu upokarzał.
Jak sam wspomniał w rozmowie na łamach naszego portalu czas spędzony we Wrocławiu był dla niego niesamowity. W rozmowie z Dariuszem Nowakowskim opowiedział o tym, jak kibice już od wczesnych godzin porannych ustawiali się pod jego mieszkaniem by zdobyć wymarzony autograf.
Jak po pobycie w W Brugii można mieć pewien niedosyt to w Sankt Pauli został zasłużonym piłkarzem o czym świadczyła noszona przez niego opaska kapitana.
W swojej karierze reprezentował barwy: MKS-u Kluczbork, Śląska Wrocław, Club Brugge, FC Sankt Pauli.
W Ekstraklasie w barwach Śląska rozegrał 137 w których zdobył 10 goli i zanotował 19 asyst.
W drugiej Bundeslidze grał w 141 meczach, gdzie strzelił 13 goli i zaliczył 14 asyst.
W reprezentacji Polski rozegrał 18 meczów w których zdobył 4 bramki.
Zapraszamy Państwa do obejrzenia rozmowy z Waldemarem Sobotą, gdzie nie zabrakło jego wielu wyjątkowych wspomnień.
Komentowane 1