Architekci z Politechniki Wrocławskiej wraz z artystami przygotowują wyjątkową instalację z recyklingu. Efektem prac będzie system wystawienniczy dla galerii i innych instytucji sztuki. Powstanie z papierowych materiałów, które pozostają w magazynach po innych wystawach.
Artyści Pamela Bożek i Paweł Błęcki zebrali katalogi z galerii, muzeów i centrów sztuki z kilku polskich miast. To pozostałości po różnych wystawach, nierozdane odwiedzającym, a później miesiącami lub latami zalegające w magazynach. Teraz część przeszła przez niszczarkę, a z cienkich papierowych paseczków studentki z Wydziału Architektury PWr tworzą pierwsze – próbne – konstrukcje.
– Na razie głównie bawimy się z tym papierem. Szukamy pomysłu na niego, dotykamy, rozpoznajemy strukturę i zastanawiamy się, jak i do czego możemy go wykorzystać – opowiadają Karolina Malicka i Jagoda Gromek, z drugiego roku architektury. – Z setek takichelementów może powstać np. miękka ściana, w którą będzie się można zanurzyć – opowiadają.
Czym żyje współczesna sztuka?
Kulturalna poligrafia zyskuje drugie życie w BWA Wrocław Główny jako część większej inicjatywy – planowanej na maj wystawy „Nagi Nerw”.
– To przegląd najciekawszych zjawisk młodej współczesnej sztuki – opowiada Anna Mituś, kuratorka pomocnicza wystawy.
BWA Wrocław organizuje ją od 2012 r. Przygotowania mają formę studia mistrzowskiego, w którym artysta, zaliczany już do klasyków współczesności, spotyka się z młodymi twórcami i angażuje się z nimi we wspólne projekty. Mistrz lub mistrzyni dzieli się swoim doświadczeniem i wrażliwością, a jego lub jej nazwisko sprawia, że powstałe projekty cieszą się dużym zainteresowaniem.
Tegoroczną mistrzynią jest Joanna Rajkowska, jedna z najgłośniej dyskutowanych artystek współczesnych w Polsce – szeroko rozpoznawalna ze względu na swoje instalacje montowane w przestrzeni publicznej, jak „Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich” ze sztuczną palmą na warszawskim rondzie de Gaulle’a. Do „Nagiego Nerwu” zaprosiła 18 artystek i artystów, którzy pracują teraz nad 17 projektami mającymi opisać rzeczywistość drugiej dekady XXI wieku. Chcą opowiedzieć o świecie, który mierzy się z katastrofą – zmienionym przez liczne kryzysy, migracje wywołane przez wojny i naprężenia polityczno-ekonomiczne.
– Zamierzamy mówić o tym, co jest żywym doświadczeniem, a nie zilustrowaną tezą. Nie wyjaśniamy, nie diagnozujemy, nie wskazujemy winnych – opisała Rajkowska założenia twórców.
Wystawie mają towarzyszyć spotkania z artystami, oprowadzania i działania zapewniające dostęp dla osób ze specjalnymi potrzebami.
Papier jako surowiec
Modułowa instalacja z makulatury pochodzącej z magazynów instytucji sztuki będzie wspólnym dziełem artystów i architektów. Pamela Bożek i Paweł Błęcki do współpracy zaprosili dr. inż. arch. Jerzego Łątkę, który od lat naukowo zajmuje się architekturą z papieru. Organizuje także warsztaty i szkoły letnie, w czasie których powstają papierowe struktury. Naukowiec zachęcił do włączenia się do projektu swoje studentki i studentów. Od listopada grupa spotykała się online, by dyskutować o założeniach, inspiracjach i możliwych rozwiązaniach.
– Papier jest po prostu wszędzie. Spotykamy go na każdym kroku w galeriach i muzeach – opowiada Pamela Bożek. – Podczas rezydencji artystycznej w Galerii Miejskiej BWA w Bydgoszczy mieliśmy okazję przyjrzeć się temu, jak funkcjonuje taka jednostka. Gdy już zakończyliśmy prace nad swoimi projektami, w naszych głowach zaczęła kiełkować myśl o konieczności poszukiwania pozytywnych praktyk, stworzeniu oddolnej inicjatywy – z myślą o takich instytucjach, odwiedzających je ludziach i środowisku. Tak zrodziła się nasza inicjatywa.
Przygotowania do wystawy Nagi NerwGrupa planuje stworzyć system wystawienniczy. Artyści chcieliby wypracować rozwiązanie, które później w łatwy i tani sposób mogłyby wykorzystywać galerie i muzea w innych miejscach Polski – tak by móc spożytkować poligrafię pozostającą po wystawach. W ten sposób powstawałyby proste, ale eleganckie struktury, przydające się na co dzień takim instytucjom.
– Pomysłów i możliwych rozwiązań technicznych jest tak wiele, że trudno nam jeszcze wybrać jeden kierunek. Jesteśmy na razie na początku pracy z papierem. Przyzwyczajamy się do niego, myślimy o tym, jak go połączyć, przetworzyć – zastrzega Paweł Błęcki.
– Musimy też wyzwolić się z pewnego myślenia o papierze – dodaje Pamela Bożek. – Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że książka czy katalog to rzecz, której się nie niszczy. Nie zagina rogów, nie brudzi, odkłada na bok, by nic się na to nie wylało. A my tymczasem chcemy ciąć, zginać, miąć, a być może także mielić, tworzyć masę itd. Jeszcze trudno nam myśleć o tych katalogach i albumach jako o surowcu – śmieje się.
Dr Łątka także przyznaje, że praca z taką makulaturą jest dla niego pewną nowością. Do tej pory opracowywał różne instalacje, korzystając z gotowych papierowych produktów, np. odpowiednio przygotowanej tektury.
– A tutaj mamy do czynienia z masą cienkiego, nieuformowanego papieru. W dodatku bardzo różnego, bo jest tu zwykły papier, gazetowy, kredowy itd. – opowiada dr. inż. arch. Jerzy Łątka – To jest bardzo motywujące, że poszukamy rozwiązań dających nową funkcję rzeczom, które miały się już do niczego nie przydać.
Wernisaż wystawy jest planowany na 28 maja – o ile obostrzenia związane z pandemią nie pokrzyżują planów artystom.
Piotr Krejner Źródło: pwr.edu.pl