W meczu 20. kolejki eWinner 2. Ligi rezerwy Śląska Wrocław wygrały z rezerwami Zagłębia Lubin 4:3. Spotkanie obfitowało w bramki, ale także…opady śniegu. Mecz został przerwany z powodu opadów.
Z zimowego snu wybudziła się eWinner 2. Liga. Wybudziła się i już na sam początek zaserwowała kibicom derbowe starcie. Na stadionie przy ul. Oporowskiej do gry wróciły rezerwy Śląska Wrocław i Zagłębia Lubin. Oba zespoły do meczu przystępowały będąc w strefie spadkowej. Wrocławianie okupowali ostatnie miejsce w ligowej tabeli. W dotychczasowych 19 meczach zgromadzili zaledwie osiemnaście punktów. Lubinianie, mając trzy oczka więcej, plasowali się na 15. pozycji.
Podczas pierwszej połowy to Śląsk był zespołem konkretniejszym, co przełożyło się na wynik. Próby Matuszewskiego wybronił Bieszczad, zaś strzał Krocza zablokował Kolan, ale uderzenie Szwedzika znalazło już drogę do siatki. Nowy napastnik Śląska idealnie wyszedł na wolną pozycję i płaskim strzałem wyprowadził WKS na prowadzenie.
Po przerwie piłkarze zdążyli rozegrać osiem minut i pokonała ich pogoda. Sędzia Paweł Horożaniecki na 15 minut przerwał spotkanie. Śnieżna zamieć sprawiła, że boisko zostało zasypane. Nie było widać linii i arbiter postanowił odesłać piłkarzy do szatni.
Po wznowieniu gry do głosu doszło Zagłębie i w zasadzie pierwszą groźną sytuację w meczu zamieniło na gola. Sytuację sam na sam z Mielcarzem wykorzystał bowiem Patryk Kusztal. Kilka minut później mogło być już 2:1 dla gości. Dogodną sytuację zmarnował rezerwowy Kruszelnicki. Co się odwlecze, to nie uciecze. Po dośrodkowaniu w pole karne piłkę do własnej siatki wpakował Hubert Muszyński.
Odpowiedź Śląska była błyskawiczna. Dośrodkowanie wykorzystał Szwedzik i strzałem głową pokonał Bieszczada. To jednak nie był koniec emocji. Zagłębie błyskawicznie wznowiło grę i…wyszło na prowadzenie. Piłkę w siatce ponownie umieścił Kusztal.
Ten sam, którego kilka chwil później nie było już na boisku. Napastnik gości został wyrzucony za dwie żółte kartki.
W końcówce Śląsk mógł doprowadzić do wyrównania. Tym razem Szwedzik przegrał jednak starcie z Bieszczadem. Kilka minut później był już bezbłędny i doprowadził do remisu.
Czy to był koniec emocji przy Oporowskiej? Nic podobnego. W setnej minucie do siatki, z rzutu karnego, trafił Przemysław Bargiel.
W następnej kolejce wrocławianie pojadą do Warszawy. Na Konwiktorskiej zmierzą się z Polonią Warszawa. Zagłębie na własnym boisku zagra ze Zniczem Pruszków.
ŚLĄSK II WROCŁAW 4:3 ZAGŁĘBIE II LUBIN (1:0)
- 1:0 Patryk Szwedzik’27
- 1:1 Patryk Kusztal’74
- 1:2 Hubert Muszyński’82(sam)
- 2:2 Patryk Szwedzik’84
- 2:3 Patryk Kusztal’85
- 3:3 Patryk Szwedzik’90+5
- 4:3 Przemysław Bargiel’90+10(k)
Śląsk: Mielcarz (gk) – Muszyński, Caliński (k),Wypart – Szmigiel, Młynarczyk, Kurowski, Bargiel, Krocz – Matuszewski, Szwedzik
Zagłębie: Bieszczad (gk) – Kolan, Woźniak, Posmyk, Bartolewski – Dieng, Kizyma, Pakulski (k), Terlecki (77’Kruszelnicki) – Sławiński Kusztal
- Stadion Oporowska, Wrocław
- sędziował: Paweł Horożaniecki
- żółte kartki: Młynarczyk, Caliński, Krocz – Dieng, Kusztal, Pakulski
- czerwone kartki: Kuszstal’88 (za dwie żółte) – Dieng’99 (za dwie żółte)d