Prawdziwy koszmar rozgrywał się na Dolnym Śląsku. Do świdnickiego sądu okręgowego trafił akt oskarżenia przeciwko 28-letniemu mężczyźnie i jego 22-letniej partnerce. Para gwałciła małoletnich, w tym swoje dzieci, produkowała filmy i rozpowszechniała je w sieci. Konkubenci wykorzystywali dzieci minimum przez rok. Dziś, 25 kwietnia, rozpoczął się proces „rodziców”.
Śledztwo prowadziły Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości i Podkarpacki Wydział Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie.
Mężczyźnie i kobiecie zarzucone zostało wykorzystywanie małoletnich do produkcji treści pornograficznych poprzez fotografowanie swoich dzieci, a także udostępnianie zdjęć w Internecie kwalifikowane z art. 202 § 3 kk.
Śledztwo wykazało że dzieci były wykorzystywane od co najmniej roku. Prokuratur zarzucił także dokonanie zbrodni – wspólnego zgwałcenia małoletniego. Mężczyźnie zarzucono zbrodnię zgwałcenia trójki małoletnich, wśród których były jego dzieci – to przestępstwo kwalifikowane z art. 197 § 3 kk.
Mężczyzna został także oskarżony o uzyskiwanie od innych użytkowników sieci dostępu do treści związanych z seksualnym wykorzystywaniem małoletnich, a także treści pornograficznych związanych z posługiwaniem się zwierzęciem. Zebrany materiał stanowiło ponad 4 tysiące zdjęć oraz filmów. Mężczyzna je pobierał, przechowywał i rozpowszechniał za pomocą sieci Internet.
Oboje sprawców zostało tymczasowo aresztowanych, zaś sąd wdrożył także postępowanie w przedmiocie wydania zarządzeń opiekuńczych – ma to ułatwić prawidłową opiekę nad małoletnimi.
Za popełnione czyny – łącznie – grozi kara do 20 lat pozbawienia wolności.
Proces Sebastiana J.. i Martyny S. ruszył przed Sądem Okręgowym w Świdnicy.
Śledztwo zostało zainicjowane ustaleniami australijskiej i kanadyjskiej Policji, a także struktur Interpolu, zaangażowanych w ściganie zorganizowanych grup przestępczych zajmujących się produkcją i rozpowszechnianiem treści związanych z seksualnym wykorzystaniem małoletnich, określanych jako Child Sexual Abuse Material (CSAM) – mówiła Prokuratura Krajowa.