W stolicy Dolnego Śląska produkowane będą separatory bezpieczeństwa, których zadaniem jest ochrona baterii litowo-jonowych, używanych przede wszystkim w samochodach elektrycznych.
Koreański gigant zainwestuje we Wrocławiu ponad 320 mln zł – poinformowali wczoraj w ratuszu prezydent Jacek Sutryk oraz dyrektor LG Electronics, Sebastian Stadnik. W 2020 r. mają zostać zakończone dwa etapy inwestycji. Pierwszy – za 120 mln zł i drugi – o wartości 200 mln zł. LG utworzy aż 150 wysoko jakościowych miejsc pracy.
Nakłady przeznaczone na stworzenie jednego miejsca oscylują w okolicach 2 mln zł.
Zazwyczaj separatory są wykonywane z tworzywa sztucznego, w wyniku czego jakiekolwiek uszkodzenie osłony może doprowadzić do dużego nagrzania baterii, a nawet jej wybuchu. Innowacyjność naszego produktu polega na tym, że jest on dodatkowo pokryty warstwami mikro ceramicznymi. Taka warstwa wytrzymuje temperaturę nawet 2 tysięcy stopni Celsjusza, więc nawet częściowe uszkodzenie takiego separatora jest bardzo mało prawdopodobne, a zniszczenie baterii praktycznie niemożliwe – wyjaśnia manager produkcji Krystian Besuch.
Ilość wody, jaka będzie potrzebna w procesie produkcji akumulatorów będzie tak duża, jak dzisiejsze zapotrzebowanie całej gminy Kobierzyce. Z tego powodu, niezbędne będzie również stworzenie osobnej magistrali wodnej.
Dzisiejsza magistrala nie jest w stanie podać więcej wody, co leży u podstaw naszej decyzji o jej rozbudowie. To wyzwanie to ponad 25 mln zł. Przedsięwzięcie jest dość skomplikowane, wymaga szeregu pozwoleń i ustaleń, jesteśmy na etapie ich zdobywania. Z magistrali skorzysta również Gmina Kobierzyce, a inwestycje zrealizuje MPWiK, w której sytuacja jest na tyle komfortowa, że spółka może sama zapłacić za inwestycję. Bez potrzeby partycypacji miasta w kosztach. Jestem z tego bardzo zadowolony, bo przecież wszyscy skorzystamy na rozbudowie – mówił Jacek Sutryk.
Warto dodać, że technologia jest chroniona tajemnicą przemysłową i opatentowana. Pierwsze zamówione separatory dotrą do klientów już w lutym przyszłego roku.
Maciej Fedorczuk