Gdy myślimy dziś o najważniejszych dworcach Wrocławia, Dworzec Główny zajmuje tu pierwsze miejsce i to z ogromną przewagą. Ale był taki czas, że jedna stacja nie ulegała mu znowu zbyt wiele. Kiedyś drugi dworzec całego miasta, kluczowy dla połączenia z północną częścią dzisiejszej Polski i Niemiec. Dziś już bez pociągów, za to z wystawą, jedzeniem czy handlem. Oto historia Dworca Świebodzkiego.
Jak w przypadku większości wrocławskich stacji kolejowych, opowieść musimy zacząć w czasach niemieckich. Ale w tym wypadku bardzo wcześnie. Świebodzki otwarto bowiem w 1842 roku, a konkretniej jesienią, ledwie kilka miesięcy po najstarszym Dworcu Górnośląskim. Zresztą te dwie stacje wraz ze znajdującym się niegdyś obok Świebodzkiego Dworcem Dolnośląsko-Marchijskim, mocno ze sobą rywalizowały, jako że każdy z nich był dziełem innych sieci kolejowych. Nazwa tego miejsca wzięła się stąd, że początkowo jego główną rolą było połączenie Wrocławia ze Świebodzicami.
Szybkie rozbudowy, rosnąca pozycja i wrocławsko-szczecińskie powiązania
Na tym się jednak nie skończyło. Szybko bowiem okazało się, że korzysta z niego bardzo wiele osób. Po raz pierwszy rozbudowano go już w 1847 roku, a on awansował w hierarchii na drugi najważniejszy dworzec ówczesnego Breslau. Jednak ważniejsze wydarzenia miały miejsce w latach 60′ i 70′ XIX wieku. To wtedy właśnie nastąpił jeszcze bardziej imponujący remont i rozbudowa tego miejsca. Wszystko wedle projektu trzech architektów – Walthera Kyllmanna, Adolfa Heydena oraz Karla Ludeckego. Szczególnie ten ostatni nadał Świebodzkiemu taki wygląd jaki obserwujemy dziś, jako że był odpowiedzialny za wnętrze oraz fasadę.
Ta zaś zaczęła imponować. Wcześniejszy niewyróżniający się niczym budynek, dostał nowy gmach nawiązujący do włoskiego renesansu. Natomiast na froncie, nad samym głównym wejściem, oprócz zegara możemy dostrzec rzeźby Silesii oraz Pomeranii, z herbami Wrocławia oraz… Szczecina (wówczas Stettin). Skąd dzisiejsza stolica Pomorza Zachodniego w tej historii? Otóż Dworzec Świebodzki był jednym z kluczowych punktów łączących Wrocław i cały Dolny Śląsk, z terenami dziś należącymi częściowo do Polski, a częściowo do Niemiec na północy obu tych krajów. Linię je łączącą zaczęto budować jeszcze w latach 50′ XIX wieku, ale do samego Szczecina dotarła w 1877 roku. Dworzec w tym mieście, do którego można było dojechać nazywano “Dworcem Wrocławskim” (dziś już nie funkcjonuje).
Wojna przyniosła najgorsze? Dla Świebodzkiego była ostatnim… dobrym momentem
Ukończenie tego połączenia zwanego “linią nadodrzańską” jeszcze bardziej zwiększyło rolę Świebodzkiego. Nadal ustępował Głównemu, ale niewiele. W latach 20′ XX wieku powstał projekt jeszcze większej przebudowy tego miejsca. Przede wszystkim miał być to dworzec przelotowy (do tej pory pociągi musiały zawracać na specjalnej obrotnicy). Gdyby te plany zrealizowano, Świebodzki bez wątpienia zdetronizowałby rywala. Ale nie zostały. Jeszcze wówczas nie wiedziano, że był to swego rodzaju wyrok dla tego miejsca.
Świebodzki “przeżył” drugą wojnę światową w przyzwoitym stanie. Niedaleko niego był nawet zespół schronów przeciwlotniczych. Za to w końcówce wojny wielu Niemców wyjeżdżało z Wrocławia właśnie przede wszystkim tą drogą. Jednakże po niej to już nigdy nie było to samo. Świebodzki dalej działał, ale z roku na rok tracił na znaczeniu. Nie odrestaurowywano go w sposób należyty, toteż stracił i na wyglądzie. Krótko po upadku komunizmu, w 1990 roku, upadł też ruch pociągów w tym miejscu. Dworzec Świebodzki pozostał dworcem tylko z nazwy.
Centrum kultury, gastronomii i weekendowego handlu
Aczkolwiek samo miejsce było zbyt duże, by go zupełnie porzucić. Przez lata rozkręcały się tu różne biznesy. Od sklepów, biur czy banków, aż po klub nocny. Powstało też słynne targowisko, rozkładające się co niedzielę na terenie całego dworca (o nim sobie jeszcze opowiemy). Dziś znajdziemy tam małą scenę Teatru Polskiego (“Scena na Świebodzkim”), największą w Polsce makietę kolejową z jeżdżącymi miniaturami pociągów (“Kolejkowo”), czy restaurację/bar “Hala Świebodzki”.
Przez lata przyciągał on także filmowców. Kręcono tu m.in. sceny do filmu “Lalka” z 1967 roku, czy bardziej nowocześnie seriale “Belfer” czy “Bodo” z 2015 roku. Niestety oprócz tego los lubił też “obdarowywać” Świebodzki… pożarami. Na przestrzeni lat było ich kilka z czego najpoważniejszy w listopadzie 2019 roku, gdy spłonęła strzelnica w piwnicy obiektu. Zapalił się bowiem proch osadzający się na ścianach tego miejsca. Dziewięć osób zostało rannych, a jedna zginęła.
Powrót pociągów? Dużo słów, mało czynów
Co natomiast z pociągami? Czy kiedykolwiek wrócą w to miejsce? No cóż… pogłoski są i jakieś plany ponoć także były. Świebodzki miałby być częścią tzw. Wrocławskiego Węzła Kolejowego. Mówiono o tym w 2019 roku. Za to w tym roku pojawiły się informacje jakoby miał on wrócić do funkcjonalności za około 6 lat, dzięki programowi “Kolej Plus”. Czy tak się stanie? Miejmy nadzieję, bo choć “Hala Świebodzki” czy “Kolejkowo” to cenne punkty na mapie miasta, Dworzec Świebodzki ma swoje korzenie gdzie indziej i warto byłoby to wykorzystać.