Policjant będący w czasie wolnym od służby, ruszył w pościg za sprawcą kolizji drogowej, który tuż po zdarzeniu opuścił swój pojazd i podjął nieudaną próbę ucieczki. Funkcjonariusz biegnąc za 31-latkiem, połączył się z Centrum Powiadamiania Ratunkowego i poinformował służby o zdarzeniu. Pościg zakończył się sukcesem, gdy krótką chwilę później policjanci, którzy przyjechali we wskazane przez niego miejsce, założyli kajdanki na ręce uciekiniera.
Wrocławscy policjanci w niedzielne popołudnie otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu drogowym na skrzyżowaniu ulic Borowskiej z Armii Krajowej. Kierujący osobowym Renault doprowadził do kolizji z innym samochodem marki Seat. Jak ustalili mundurowi, doszło do tego podczas zmiany zajmowanego pasa ruchu.
— Tuż po zderzeniu się pojazdów sprawca wysiadł ze swojego Renaulta i zaczął uciekać. Wtedy do akcji wkroczył posterunkowy Jakub Szczepański, który był świadkiem zdarzenia. Widząc, jak sprawca oddala z miejsca zdarzenia, natychmiast za nim pobiegł. Podczas pieszego pościgu wybrał numer alarmowy 112, gdzie zgłosił całe zajście i na bieżąco informował swoich kolegów będących w służbie o dokładnej lokalizacji sprawcy. Tuż po chwili w miejscu wskazanym przez posterunkowego, pojawili się policjanci z Wydziału Prewencji i Patrolowego i ich wspólne działania, doprowadziły do zatrzymania mężczyzny. — informuje sierżant Aleksandra Rodecka z KMP we Wrocławiu.
31-letni wrocławianin był trzeźwy, ale po sprawdzeniu w policyjnych systemach informatycznych okazało się, że nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami. W związku z uzasadnionym podejrzeniem, że znajdował się on pod wpływem środków odurzających, została mu także pobrana krew do badań.
Jeżeli wynik testu będzie pozytywny, 31-latek odpowie przed sądem za popełnione przestępstwo. W przypadku kierowania pojazdem będąc pod wpływem środków odurzających, kara jaka może zostać orzeczona przez sąd, to nawet 2 lata pozbawienia wolności.