Pod koniec czerwca bieżącego roku podczas jednej z Sesji Rady Miasta Wrocławia pojawił się wątek mediów działających na terenie stolicy Dolnego Śląska. W dyskusji radnych pojawił się spór dotyczący rzetelności wrocławskich mediów. Za pośrednictwem Twittera o sprawie poinformował Andrzej Kilijanek reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość. Postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie i zapytać o przebieg samej sesji, a także rolę miejskiego portalu i gazety wroclaw.pl na rynku medialnym.
Zacznijmy od początku. 22 czerwca 2023 roku odbyła się Sesja Rady Miasta Wrocławia. Podczas dyskusji na temat jednego z punktów porządku obrad o programie społeczno-gospodarczym gminy, radny Piotr Uhle (Nowa.PL) podniósł wątek finansowania portalu i gazety miejskiej – wroclaw.pl. Zdaniem radnego, gminne pieniądze „są spalane między innymi na tubę propagandową pana Prezydenta Jacka Sutryka”, określając portal jako „portal prezydencki”. Tak dosadne postawienie sprawy spowodowało spór pomiędzy uczestnikami Sesji. Radny Czesław Cyrul (Sojusz Lewicy Demokratycznej) odpowiedział na te zarzuty twierdząc, ze „we Wrocławiu nie ma już obiektywnych mediów” i przez to nie ma portali, które mogą podawać informacje o tym co się dzieje w mieście w pozytywnym kontekście, dlatego miasto musi na własną rękę budować dobry wizerunek poprzez własne media. Zdanie Radnego Cyrula poparł Radny Dominik Kłosowski (Nowa Lewica). O dyskusji poinformował Andrzej Kilijanek (Prawo i Sprawiedliwość) za pośrednictwem Twittera.
Podczas dzisiejszej Sesji Rady Miejskiej Wrocławia, przedstawiciele prezydenta Sutryka obrazili wszystkich dziennikarzy pracujących we Wrocławiu. Nic dziwnego, że później prezydent wydaje miliony złotych na własną tubę propagandową. Ci ludzie obrażają się na wszystkich i obrażają… pic.twitter.com/qPwziKBMx0
— ️ndrzej Kilijanek (@A_Kilijanek) June 22, 2023
Zarzuty odnosiły się w dużej mierze do Gazety Wrocławskiej, choć nazwa gazety bezpośrednio nie padła. Padło natomiast wielokrotnie nazwisko Daniela Obajtka, prezesa Orlenu, a więc firmy, która jest także od 2021 roku właścicielem grupy wydawniczej Polska Press. W skład mediów należących do grupy wchodzi wyżej wspomniana Gazeta Wrocławska. W trakcie debaty Radny Kilijanek powiedział wprost, żeby pozostali Radni nie byli zdziwieni, iż ludzie czy dziennikarze nazywają wroclaw.pl konkurencją dla mediów lokalnych, skoro informuje on nie tylko o sprawach typowo miejskich, ale również popkulturze. Jako przykład Radni podali artykuł na temat wypadku samochodowego znanego Youtubera pod Wrocławiem, o którym pisał wrocławski portal miejski. Taki komentarz nie spodobał się Wiceprezydentowi Wrocławia, Sebastianowi Lorencowi, który stwierdził, iż „Prawo i Sprawiedliwość chce wszystko zawłaszczyć, a wszystkie media powielają wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego” i media miejskie są odpowiedzią na takie zagrania. Na swoją obronę dodał, że sam był kiedyś dziennikarzem.
Andrzej Kilijanek stanął w obronie wrocławskich dziennikarzy stwierdzając, że nie można wrzucać wszystkich do jego worka ani tym bardziej obrażać doświadczonych wieloletnią pracą medialną redaktorów, a obecność Wiceprezydenta Lorenca w mediach jest dowodem na to, że świat polityki mocno przenika się ze światem dziennikarstwa. Po stronie Radnego PiSu stał Piotr Uhle, reprezentujący stowarzyszenie Nowa.pl. Startujący z list Koalicji Obywatelskiej Uhle jako przykład podał informację prasową na temat wypadku Youtubera pod Wrocławiem, co jego zdaniem jest newsem charakterystycznym dla mediów komercyjnych, prywatnych, a nie portalu miejskiego, którego zadaniem jest informowanie mieszkańców o inwestycjach i zmianach związanych z działalnością urzędującej w Ratuszu władzy. Wiceprezydent Lorenc skwitował to słowami, że we Wrocławiu nie ma mediów, z którymi można współpracować, więc muszą tworzyć własną alternatywę.
Reakcja Wrocławskich Faktów na oskarżenia wobec lokalnych mediów
Jako jedna z wrocławskich redakcji medialnych poczuliśmy się wywołani do tablicy. Postanowiliśmy przepytać Radnych z Wrocławia w tym temacie, szczególnie uczestniczących w dyskusji podczas wspomnianej Sesji Rady Miasta. O zdanie zapytaliśmy Dominika Kłosowskiego, Dariusza Piwońskiego, Piotra Uhle, Andrzeja Kilijanka, a także podjęliśmy próbę rozmowy z Wiceprezydentem Wrocławia, Sebastianem Lorencem. Niestety, bezskutecznie.
W pierwszej kolejności poprosiliśmy o wypowiedź Radnego z Nowej Lewicy, Dominika Kłosowskiego, który wspólnie z Radnym Cyrulem i Wiceprezydentem Lorencem stwierdził, że wrocławskie media nie są rzetelne. Zapytaliśmy go, czy miał na myśli konkretną redakcję medialną, czy wrzucanie wszystkich lokalnych mediów do jednego worka jest sprawiedliwe, a także jak odniesie się do kwestii obiektywności i treści na portalu wroclaw.pl.
– Funkcjonariusz partyjny PiS, prezes Orlenu Daniel Obajtek, za pieniądze spółki skarbu państwa, kupił regionalne dzienniki, żeby mieć kontrolę nad tym, żeby te media pisały o PiSowskiej władzy w samych superlatywach. Nie po to przejął Polska Press, czyli 20 dzienników regionalnych i ponad 100 tygodników lokalnych, telewizje oraz ponad 600 serwisów internetowych, żeby teraz dobrze pisać o udanych projektach dużych miast w tym Wrocławia i pozytywnie opisywać sukcesy ludzi lewicy. Takie jest moje zdanie – odniósł się do naszych pytań Dominik Kłosowski.
– Wrocław wydaje biuletyn Wrocław.pl w celu informowania mieszkańców o inwestycjach, utrudnieniach w ruchu, imprezach w tym osiedlowych, programach zdrowotnych, zagospodarowaniu czasu dzieci i seniorów. Miasto nie ma innej możliwości informowania o tych sprawach – zakończył.
Zapytaliśmy także o opinię w tej kwestii przedstawiciela partii rządzącej, Andrzeja Kilijanka, który mocno postawił się po stronie wrocławskich dziennikarzy.
– Miasto tworzy najdroższy i największy portal informacyjny we Wrocławiu wraz z biuletynem. Czy mam rozumieć, że Wrocław wzoruje się na krytykowanym przez radnego Kłosowskiego Prezesie Orlenu, skoro zarówno w internecie jak i w papierowym wydaniu możemy znaleźć treści uznawane za propagandowe? Hipokryzja, kłamstwo i cwaniactwo przemawia przez stronników Jacka Sutryka. Pluralizm charakteryzuje się tym, że nie zawsze polityk będzie chwalony. Nie tylko posłowie, ale też samorządowcy powinni rozumieć, że nie zawsze ich działania będą oceniane pozytywnie przez ogół społeczeństwa – skomentował bezpardonowo sprawę Andrzej Kilijanek.
– Zadaniem dziennikarzy jest relacjonować najważniejsze sprawy, dotyczące nas wszystkich. A wyłącznie winą Jacka Sutryka jest jego wizerunek celebryty, przez co materiały na jego temat nierzadko przypominają swoją trzecią historie z portali plotkarskich. Najwyższy czas się z tym pogodzić i nabrać do siebie więcej dystansu, zamiast wydawać miliony złotych na tworzenie alternatywnej rzeczywistości medialnej – dodał.
O pluraliźmie mediów wypowiedział się także Dariusz Piwoński, również reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość.
– W moim przekonaniu niezależność mediów na rynku medialnym we Wrocławiu jest zachowana, co było przedmiotem dyskusji w trakcie obrad Rady Miejskiej Wrocławia. Mamy kilka mediów jak Gazeta Wrocławska, Tu Wrocław, TVP 3 Wrocław czy Radio Wrocław, które cieszy się popularnością w rankingach słuchalności nie tylko na Dolnym Śląsku. Czy Państwa aktywność Wrocławskich Faktów coraz bardziej zauważalna dzieki aktywności młodych dziennikarzy. Nie ma potrzeby w takim razie przeznaczać tak ogromnych środków z budżetu miasta na druk gazet, które są już nawet przy wrocławskich cmentarzach. Na tyle media społecznościowe są rozwinięte, że koszt kilku milionów złotych można przeznaczyć choćby na częściowy remont ulicy Poznańskiej, o który wnioskowałem kilka lat temu czy otwarcie nowego Punktu Obsługi Mieszkańca UM Wrocławia, który świetnie się sprawdził w Centrum Handlowym Magnolia Park. Nie wspominając o ogromnym zadłużeniu Gminy Wrocław czy Spółek miejskich. Mówi się o wysokich kosztach obsługi kredytów – to wykorzystajmy każdą złotówkę, aby to zadłużenie spłacić, a nie wydawać na druk gazetek – ocenił Dariusz Piwoński.
Krótkiego i dosadnego komentarza udzielił też Piotr Uhle z Nowa.PL:
– Wrocławski budżet ma dwóch największych wrogów – centralna władza Prawa i Sprawiedliwości, a także wielkie ego Prezydenta Jacka Sutryka, które nakazuje mu wydawać setki tysięcy złotych na tworzenie propagandowego wizerunku swojej osoby – podsumował swoje wystąpienie na Sesji Rady Miasta.

Rosnące koszta utrzymania Wroclaw.pl
Szóstego lipca Piotr Uhle zorganizował konferencję prasową na temat funkcjonowania wroclaw.pl. Podczas jej trwania przedstawił swoją opinię na temat działania portalu i biuletynu miejskiego. Ogłosił także, iż jego zespół rozpoczął kontrolę w spółce.
– Chcemy transparentnej i zdrowej sytuacji na wrocławskim rynku medialnym i nie zgadzamy się na tworzenie propagandowych tub, dlatego zaczęliśmy kontrolę w spółce, która wydaje biuletyn wroclaw.pl i prowadzi portal wroclaw.pl – mówił w trakcie konferencji Przewodniczący Klubu Radnych Nowa.PL Piotr Uhle.
– Prowadzenie typu działalności przez spółkę komunalną ma negatywny wpływ na wrocławski rynek medialny – niezależne wrocławskie redakcje są drenowane zarówno z pieniędzy od reklamodawców jak i z kadr. Portal wroclaw.pl udaje niezależne media, publikując nawet treści plotkarskie. Co najchętniej klikali wrocławianie w maju i czerwcu na portalu wroclaw.pl? Wśród najbardziej poczytnych artykułów były m.in. te o pałacu znanego aktora na Dolnym Śląsku i koronacji Karola III. Jakie ważne zadania gminy są realizowane w ten sposób? To jest informowanie o funkcjonowaniu miasta czy konkurowanie z lokalnymi mediami w bardzo konkretnej niszy? – dopytywał Piotr Uhle.
W konferencji prasowej wzięli także inni członkowie Rady Miejskiej Wrocławia. Jolanta Niezgodzka przekazała, że nakład papierowego wydania wroclaw.pl został znacznie zwiększony względem ostatnich lat, a co za tym idzie koszta produkcji.
– Biuletyn wroclaw.pl jest gazetką z największym tygodniowym nakładem na Dolnym Śląsku. W zeszłym roku nakład każdego wydania wahał się między 60 a 80 tysięcy. Były też wydania o nakładzie 200 tysięcy. Natomiast w 2023, na rok przed wyborami nakład został zwiększony dwukrotnie – od stycznia nakład każdego wydania to 120 tysięcy, a od maja 140 tysięcy. 140 tysięcy gazetek drukowanych co tydzień – mówiła Jolanta Niezgodzka.
– Skokowo wzrosły też koszty wydruku biuletynu. W ubiegłym roku wydaliśmy na wydruki gazetek prawie 1 mln złotych, a zawarta na ten rok umowa na wydruk to prawie 2,4 mln z budżetu gminy. Do tego dochodzą jeszcze koszty dystrybucji, magazynowania, utylizacji, utrzymania całej redakcji i sprzętu. Na te informacje wciąż czekamy – dodała Niezgodzka.
Więcej szczegółów o kosztach produkcji gazety wroclaw.pl przekazała Magdalena Piasecka, Przewodnicząca Klubu Radnych Nowa.PL w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.
– „Wydawanie prasy przez jednostki samorządu terytorialnego niesie ryzyko zakłócenia funkcji mediów w społeczeństwie demokratycznym – społecznej kontroli władz” to fragment stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich. Fakt, że miasto Wrocław wydaje taką gazetę świadczy o tym, że tej funkcji kontrolnej wobec władz wspomniane medium nie spełnia. Czy nasze miasto, przy obecnych problemach budżetowych, stać na wydawanie 140 tysięcy egzemplarzy gazety co tydzień? – mówiła Magdalena Piasecka.
– Dziś już wiemy, że informacja którą podawało biuro prasowe miasta, że biuletyn kosztuje Wrocław około 3 mln złotych, jest nieaktualna. Wiemy, że sam wydruk biuletynu w tym roku będzie nas kosztował prawie 2,4 mln zł. Czekamy na kolejne materiały, będziemy informowali o dalszych wynikach – dodała.
A co Wy sądzicie o rzetelności portali informacyjnych na terenie Wrocławia? Uważacie, że są obiektywne? Podzielcie się swoją opinią w komentarzach!
Chyba już pora temu panu podziękować, ciekawe jakich bedzie miał rywali jak wystartuje, być może Duda się pokusi żeby wystartować skoro juz jego lico możemy oglądać na bilboardach