Piłkarski Śląsk Wrocław to w tym sezonie klub, który im ma trudniej tym ma… łatwiej. Dajcie im kogoś z dolnych rejonów tabeli to najpewniej wyłożą się po fatalnym meczu. Dajcie im ligową czołówkę, to zdobędą punkty tam gdzie teoretycznie absolutnie nie powinni. Jeżeli ten wzór będzie się dalej potwierdzać, to WKS może być pełen nadziei przed kolejnym spotkaniem, bo przed nimi wyjazd do bardzo silnego w tym sezonie Widzewa Łódź.
Dwa zwycięstwa (oba wyjazdowe) z Lechem Poznań, dwie wygrane z Pogonią Szczecin, wygrana w Płocku. Jednocześnie 1 pkt w dwóch meczach z Zagłębiem czy Koroną, porażki z Radomiakiem czy Miedzią Legnica. Jeżeli ktoś chciałby ucieleśnić słynną „logikę Ekstraklasy”, nie musi. Śląsk jest tą logiką. Nie inaczej jest na początku wiosny. Po sensacyjnym zwycięstwie w Szczecinie, WKS tak zagrał u siebie z będącą w strefie spadkowej Koroną Kielce, że ten remis 1:1 wcale takim złym wynikiem nie był. Nawet pomimo iż to wrocławianie do 87. minuty prowadzili, a rywale strzelili po karnym sprokurowanym przez błąd Łukasza Bejgera. Kielczanie mieli bowiem więcej szans bramkowych i to dobrych.
Zatem sezon trwa, a we Wrocławiu nic się nie zmienia. Czy to wystarczy do uniknięcia rozpaczliwej walki o utrzymanie? Cóż, 4 pkt w 3 meczach to jak na taki cel nie jest zły wynik. Ale wszyscy zdają sobie sprawę, że Śląsk może trafić w końcu na górę, której nie zdobędzie i wtedy nie będzie miejsca na kolejne poślizgnięcie się na skórce od banana.
Przed WKS-em kolejne starcie typu „góra do zdobycia”. Czeka ich bowiem wyjazd do Łodzi na starcie z Widzewem. To zdecydowanie najsilniejszy beniaminek w tym sezonie. Przerwę zimową spędzili na sensacyjnie wysokim trzecim miejscu. Wiosnę zaczęli jednak od trzech remisów. Każdy był nieco inny. Z Pogonią Szczecin po fenomenalnym widowisku uratowali się w doliczonym czasie gry, wykorzystując rzut karny (3:3). Przeciwko Jagiellonii Białystok (też u siebie) to oni stracili bramkę w 90. minucie (1:1). Za to w Gdańsku z Lechią nikt do siatki nie był w stanie trafić. A to dla Widzewa rzadkość, bo to był dopiero piąty mecz w sezonie ligowym, w którym nie strzelili gola.
Jeżeli chodzi o ich grę na własnym boisku, zawsze mogą liczyć na pełny stadion, ale mimo to nie jest to boisko nie do zdobycia. Pogoni Szczecin minimalnie się nie udało, ale Radomiakowi, Lechii oraz Legii Warszawa owszem. Zatem silny rywal, który gra otwarty futbol i mimo wszystko potrafi czasem wywalić się u siebie. Brzmi jak idealne warunki do wygranej Śląska Wrocław. Ale przed wrocławianami naprawdę sporo ciężkiej pracy, by znów zrobić coś, czego na papierze absolutnie nie powinni.
Mecz Widzew Łódź – Śląsk Wrocław odbędzie się w piątek 17 lutego o 20:30 na stadionie w Łodzi. Transmisja na Canal+ Sport.
Przewidywany skład Śląska:
Leszczyński – Verdasca, Poprawa, Gretarsson – Konczkowski, Bukowski, Olsen, Garcia – Nahuel, Yeboah – Exposito