W zaległym meczu 3. kolejki PKO Ekstraklasy Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe Pogoń Szczecin 2:0. Gole dla WKS-u zdobyli Petr Schwarz i Piotr Samiec-Talar.
Śląsk pojechał do Szczecina z chęcią odniesienia trzeciego ligowego zwycięstwa z rzędu. Taka sytuacja we Wrocławiu nie miała miejsca od 2019 roku. Wówczas, jeszcze pod wodzą Vítězslava Lavički pomiędzy 27 października, a 30 listopada odnieśli aż pięć kolejnych zwycięstw.
Trener gości Jacek Magiera postanowił nie zmieniać składu, który w Łodzi wywalczył trzy punkty. Środek pola ponownie stworzyli Petr Schwarz, Peter Pokorný i Michał Rzuchowski. Nahuel i Żukowski mieli wspierać Erika Expósito.
Pogoń, która pauzowała w poprzedniej kolejce, chciała podnieść się po dwóch porażkach z rzędu. Portowcy rozpoczęli sezon od pokonania Warty Poznań (1:0) i Widzewa Łódź (2:1), ale okazali się gorsi od Radomiaka Radom (0:2) i Łódzkiego Klubu Sportowego (0:1).
Po pierwszych dwudziestu minutach oba zespoły miały na koncie już po jednej szansie. Jako pierwsza zaatakowała Pogoń. Znakomicie prawą stroną boiska urwał się Vahan Bichakhchyan i próbował odegrać do środka – czujność zachował jednak Łukasz Bejger.
Pod drugim polem karnym Erik Expósito próbował wrzucić piłkę za pleców obrońców Pogoni. Piłka zamiast dotrzeć do Mateusza Żukowskiego została przecięta przez obrońcę Portowców, który niefortunna interwencją wyłożył ją prosto pod nogi Petra Schwarza. Czech nie namyślał się długo i strzałem z pierwszej piłki pokonał Klebaniuka.
Wrocławianie po zdobytym golu konsekwentnie realizowali swój plan. Poza jedną sytuacją, w której sędzia początkowo wskazał na rzut karny, Pogoń nie stwarzała żadnego zagrożenia pod bramką Leszczyńskiego. Kibiców Śląska martwić mogła za to dyspozycja Mateusza Żukowskiego – znów najsłabszego w szeregach wrocławian.
Jacek Magiera w przerwie zdecydował się zmienić byłego zawodnika Lecha i wprowadzić na boisko Piotra Samca-Talara. Jens Gustafsson posłał w bój Borgesa, który zmienił Lisowskiego.
Od początku drugiej połowy Pogoń starała się poszukać wyrównującego gola. Znakomitą szansę zmarnował Kolouris. Wrocławianie mogli odpowiedzieć ofensywnym wypadem Nahuela. Pech chciał, że Hiszpan z argentyńskim rodowodem nabawił się kontuzji.
Na kwadrans przed końcem meczu rezerwowy Adrian Przyborem trafił do siatki, ale sędzia po interwencji VAR-u uznał, że wcześniej Kamil Grosicki faulował Patryka Szwedzika.
Pogoń nie tylko nie zdołała dogonić Śląska, ale i pozwoliła WKS-owi podwyższyć wynik. Piłkę w środku pola świetnie odebrał Patrick Olsen, zagrał ją do Erika Expósito. Hiszpan długim zagraniem uruchomił Piotra Samca-Talara, który po indywidualnej akcji pokonał nie najlepiej dysponowanego Klebaniuka.
Wrocławianie zdołali dowieźć zwycięstwo do końca spotkania i po raz pierwszy od jesieni 2019 roku zanotowali trzecią ligową wygraną z rzędu.
Czasu na odpoczynek nie ma wiele. Już w najbliższą niedzielę wrocławianie rozegrają spotkanie z liderującą Jagiellonią. Mecz na Tarczyński Arenie Wrocław rozpocznie się o 12:30. Pogoń – także w niedzielę – uda się na Dolny Śląsk by zmierzyć się z Zagłębiem Lubin.
Pogoń Szczecin 0:2 Śląsk Wrocław (0:1)
- 0:1 Petr Schwarz’21
- 0:2 Piotr Samiec-Talar’85
Pogoń: Klebaniuk (gk) – Wahqlvist, Lončar, Lisowski (46’Borges), Koutris (76’Kurzawa) – Gamboa, Gorgon (76’Rostami)- Bichakhchyan, Zahović (84’Fornalczyk), Grosicki (k) – Koulouris (63’Przyborek)
trener: Jens Gustafsson
Śląsk: Leszczyński (gk) – Konczkowski, Bejger, Petkov, Janasik – Pokorný – Schwarz, Rzuchowski (80’Olsen) – Nahuel (67’Szwedzik) (90’Paluszek), Expósito, Żukowski (46’Samiec-Talar)
trener: Jacek Magiera
- Stadion im. Floriana Krygiera, Szczecin
- widzów: 14 562
- sędziował: Damian Kos (Wejherowo)
- żółte kartki: Bichakhchyan, Gamboa, Grosicki – Żukowski, Konczkowski, Pokorný, Bejger
Oceny piłkarzy Śląska Wrocław:
Rafał Leszczyński (6) – drugie czyste konto z rzędu. Dobrze obronił strzał Bichakhchyana, w drugiej połowie także zanotował ważną interwencję.
Martin Konczkowski (6) – aktywniejszy z przodu od Janasika, kilka razy udanie podłączył się do ofensywy. Skoncentrowany w defensywie.
Łukasz Bejger (6) – jedna znakomita interwencja w polu karnym. Do spółki z Petkovem poradził sobie z Kolourisem.
Aleks Petkov (7) – bezbłędny, skała, lider, najlepszy transfer letniego okienka we Wrocławiu. Bułgar w kolejnym meczu udowodnił swoją jakość.
Patryk Janasik (6) – raz dał ograć się Bichakhchyanowi. Poza tym bez zarzutu.
Peter Pokorný (6) – bardzo dobry występ Słowaka. To szóstka, która nie będzie widowiskowa, ale za to może być do bólu skuteczna. Wykonał czarną, niewdzięczną robotę.
Petr Schwarz (7) – dobry występ czeskiego pomocnika skwitowany bramką. Znalazł się tam gdzie być powinien, wbiegł w pole karne i zrobił różnicę.
Michał Rzuchowski (5) – solidny, choć chyba najsłabszy z tercetu pomocników. W kilku sytuacjach zabrakło jego asekuracji.
Matías Nahuel (5) – niezły występ, choć gorszy niż w Łodzi. Pech chciał, że po nieco ponad godzinie opuścił boisko z powodu kontuzji.
Erik Expósito (7) – gigantyczna praca, wypracowany gol. To, co Jacek Magiera powtarza jak mantrę – trudno wyobrazić sobie Śląsk bez swojego kapitana. Piękna asysta przy golu Samca-Talara.
Mateusz Żukowski (2) – zagubiony, podejmujący bardzo złe decyzje, żółta kartka. Nic dziwnego, że w przerwie zmienił go Piotr Samiec-Talar.
Rezerwowi:
Piotr Samiec-Talar (6) – dobre podanie do Nahuela, zaprezentował się lepiej od Żukowskiego. Do tego gol na 2:0. Tego wymaga się od rezerwowych.
Patryk Szwedzik (5) – grał przede wszystkim w defensywie, waleczny, zadziorny. To jego przed nieuznanym golem Przyborka faulował Grosicki.
Patrick Olsen (6) – znów wszedł z ławki, zanotował odbiór przed golem Piotra Samca-Talara. Dobre wejście Duńczyka.
Aleksander Paluszek – grał zbyt krótko, by go ocenić.