Śląsk Wrocław rozpoczyna dziś walkę w Fortuna Pucharze Polski. To rozgrywki, które kibicom WKS-u nie kojarzą się dobrze. Tym razem wrocławianie swoją przygodę w krajowym pucharze rozpoczynają na dalekim Podlasiu. Rywalem IV-ligowy Ruch Wysokie Mazowieckie. Awans do obowiązek „Wojskowych”.
Przed rokiem Bruk-Bet Termalica, przed dwoma laty Łódzki Klub Sportowy, a przed trzema Widzew. Najnowsza historia starć Śląska w Pucharze Polski to pasmo niepowodzeń. Dość powiedzieć, że wrocławianie na wygraną w tych rozgrywkach czekają od…30 października 2018 roku. Wówczas, w meczu 2. rundy podopieczni Tadeusza Pawłowskiego pokonali Bytovię Bytów 3:0. Bramki w tym meczu strzelał Damian Gąska, a z czerwoną kartką z boiska wyleciał Igors Tarasovs. Jedynym zawodnikiem z kadry meczowej, która uczestniczyła w tym meczu był 17-letni wówczas Piotr Samiec-Talar, który jednak całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.
W tamtych rozgrywkach Śląsk zakończył rywalizację w Pucharze Polski na 1/8 finału przegrywając na Stadionie Wrocław z Miedzią Legnica 0:1.
Później nastąpiły trzy chude lata. Pod wodzą Vitezslava Lavicki wrocławianie dwukrotnie odpadali z łódzkimi klubami. Najpierw, w sezonie 2019/20 w pierwszym meczu rozgrywek nie sprostali Widzewowi. Przy al. Piłsudskiego w Łodzi gospodarze wygrali 2:0, a oba gole strzelił…były napastnik Śląska – Marcin Robak.
Sezon później, w rozgrywkach 2020/21 – także pod wodzą czeskiego szkoleniowca – wrocławianie ponownie przegrali w Łodzi. Tym razem na budującym się (dziś już pięknie wykończonym) stadionie im. Władysława Króla. W regulaminowym czasie gry Śląsk remisował z ŁKS-em 1:1 po bramkach Antonio Domingueza i wyrównującym trafieniu Roberta Picha. Doszło do dogrywki, a w niej role się odwróciły. To Śląsk objął prowadzenie po golu Piotra Celebana, ale w doliczonym czasie gry drugiej części dogrywki – w 121. minucie meczu – do siatki trafił rezerwowy Piotr Gryszkiewicz.
W rzutach karnych lepsi byli łodzianie, którzy wykorzystali każdą z jedenastek, a Mateusz Praszelik i Wojciech Golla przegrywali pojedynek – pierwszy z Malarzem, a drugi z trafieniem w światło bramki.
Poprzedni sezon, już pod wodzą Jacka Magiery, to starcie idealne wręcz na przełamanie pucharowej klątwy. 23 września 2021 roku do Wrocławia przyjechał ówczesny beniaminek Ekstraklasy – Bruk-Bet Termalica, która fatalnie rozpoczęła rozgrywki ligowe. Tak jak piłkarze z Niecieczy słabo rozpoczęli ligę, tak piłkarze Śląska katastrofalnie weszli w tamten mecz. Od 3. minuty, po golu Murisa Mesanovicia, prowadziła Termalica i prowadzenia nie oddała do ostatniej sekundy spotkania. Śląsk napierał, nawet po czerwonej kartce, którą w 52. minucie obejrzał Caye Quintana. Nie zdołał wyrównać.
Dziś zespół Ivana Djurdjevicia podejmie IV-ligowy Ruch Wysokie Mazowieckie. Nie będzie wymówek w przypadku braku awansu. To ważny mecz także dla serbskiego szkoleniowca, który ostatnie trzy lata w Chrobrym Głogów też…kończył na 1. rundzie! Kolejno odpadał z Lechem Poznań, Cracovią i…Wieczystą Kraków. Ostatnie – i jak na razie jedyne – zwycięstwo Serba w krajowym pucharze to sezon 2018/19. Wówczas jego Lech Poznań pokonał ŁKS Łódź.