Strzelecka kanonada, niezadowolenie kibiców, transparenty, wyzwiska kierowane pod adresem Fabiana Piaseckiego, rekordowy debiut Karola Borysa i pożegnania zawodników, którzy nie będą w nowym sezonie reprezentować barw Śląska. W meczu 34. kolejki PKO Ekstraklasy Śląsk Wrocław przegrał na własnym obiekcie z Górnikiem Zabrze 3:4.
„Ta ostatnia sobota, dzisiaj się rozstaniemy” – można by sparafrazować słynną piosenkę Mieczysława Fogga. Zarówno dla Śląska, jak i Górnika przed sobotnim starciem sezon był rozstrzygnięty. Wrocławianie rzutem na taśmę, w 33. kolejce, dzięki porażce Wisły Kraków utrzymali się w elicie. Górnik, który miewał w tym sezonie dobre mecze od dawna nie był ani zagrożony spadkiem, ani nie „groziła” mu perspektywa gry w europejskich pucharach.
Od początku meczu kibice Śląska wyrażali swoje niezadowolenie wobec całego sezonu. Na trybunie B pojawiły się dwa transparenty.
Trybuna B kibiców @SlaskWroclawPl„:
„To na co zasługujecie, to obelgi i szydera, za ten sezon wszyscy do widzenia”.#ŚLĄGÓR pic.twitter.com/ZLXdYOFQwU
— Filip Macuda (@f_macuda) May 21, 2022
Trybuna B nie pozostawiła także suchej nitki na Fabianie Piaseckim. „Fabian Piasecki, słynny bohater mielecki” to najbardziej parlamentarna z przyśpiewek kierowanych pod adresem środkowego napastnika Śląska.
Na boisku działo się mniej – w 14. minucie Górnik wykorzystał szansę po stałym fragmencie gry. Na listę strzelców wpisał się Rafał Janicki. Wrocławianie odpowiedzieli jedenaście minut później. Do siatki bramki strzeżonej przez Daniela Bielicę trafił Patryk Janasik. Obrońca Śląska pokonał golkipera rywali ładnym strzałem sprzed pola karnego.
Zaledwie sześć minut później piłka ponownie znalazła drogę do bramki Górnika. Tym razem jednak sędzia gola nie uznał. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Patricka Olsena strzał oddał Dino Stiglec, piłka odbiła się od Wojciecha Golli i wpadła do siatki. Kapitan Śląska był jednak na spalonym
Kilka chwil później – trybuna B – zajmowana przez najzagorzalszych kibiców Śląska…opustoszała. Słychać było tylko gości z Zabrza. Ci, którzy opuścili sektor B nie zobaczyli…strzeleckiej kanonady, która stała się udziałem obu drużyn w ostatnich 5 minutach pierwszej połowy.
Najpierw dośrodkowanie Wojciecha Golli wykorzystał Petr Schwarz, który celną główką pokonał Bielicę. Chwilę później – po drugiej stronie boiska – Alasana Manneh uderzeniem lewą nogą zza pola karnego wyrównał stan rywalizacji. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od Diogo Verdaski. Wydawało się, że to będzie koniec strzeleckich popisów obu zespołów. Nic z tego. Kontratak Śląska wykończony przez Dennisa Jastrzembskiego zwieńczył połowę, w której padło 6 goli. Pięć z nich zostało uznanych.
Po zmianie stron swojego drugiego gola w meczu mógł strzelić Petr Schwarz, ale wolej czeskiego pomocnika minął lewy słupek bramki Bielicy. Kilkanaście sekund później w sytuacji sam na sam w słupek trafił Fabian Piasecki. Napastnik Śląska w ciągu dziesięciu minut znalazł się drugi raz na wolnym polu, ale tym razem na przeszkodzie przed zdobyciem gola stanął bramkarz Górnika.
Kiedy wydawało, że to Śląsk jest bliższy zdobycia czwartego gola, akcję przeprowadził Górnik. Po strzale z dystansu piłkę z rąk wypuścił Matus Putnocky, dopadł do niej rezerwowy Marin Higinio i doprowadził do wyrównania.
Śląsk momentalnie ruszył do ataku. Kibice nie mieli chwili na mrugnięcie okiem – dośrodkowanie Jastrzembskiego trafiło na głowę Roberta Picha, a pomocnik WKS-u obił poprzeczkę bramki Górnika. Słowak miał jeszcze jedną okazję do pokonania Bielicy, ale tym razem po wrzutce nie trafił w piłkę.
Sobotni mecz zdecydowanie nie był spotkaniem…Matusa Putnocky’ego. Golkiper WKS-u w 72. minucie zawinił przy czwartym golu Górnika. Ponownie na liście strzelców pojawiło się nazwisko Marina Higinio. Hiszpan oddał uderzenie z dalekiej odległości, ale futbolówka przebiła ręce słowackiego bramkarza i wyprowadziła zabrzan na prowadzenie.
Minutę później na Tarczyński Arenie miała miejsce historyczna chwila. Na murawie pojawił się zaledwie 15-letni Karol Borys (rocznik 2006, 15 lat 7 miesięcy 23 dni), który został najmłodszym debiutantem w historii Śląska.
Ostatnie minuty wieńczącego sezon meczu nie obfitowały już w gole. Śląsk Wrocław przegrał z Górnikiem Zabrze 3:4 i w ligowej tabeli zakończył sezon 2021/22 na 15. pozycji.
Śląsk Wrocław 3:4 Górnik Zabrze (3:2)
- 0:1 Rafał Janicki’14
- 1:1 Patryk Janasik’25
- 2:1 Petr Schwarz’41
- 2:2 Alasana Manneh’43
- 3:2 Dennis Jastrzembski’45
- 3:3 Marin Higinio’61
- 3:4 Marin Higinio’71
Śląsk Wrocław: Putnocky (gk) – Janasik (50’Bejger), Golla (k) (80’Gretarsson), Verdasca, Stiglec – Schwarz, Sobota (82’Bukowski), Olsen (73’Borys) – Pich (73’Łyszczarz), Piasecki, Jastrzembski
trener: Piotr Tworek
Górnik Zabrze: Bielica (gk) – Wiśniewski (k), Szymański, Janicki – Dadok, Kubica (52’Stalmach), Manneh (58’Mvondo), Pacheco, Nowak, Janza (62’Ziółkowski) – Krawczyk (58’Higinio)
- Tarczyński Arena Wrocław, widzów: 11770
- sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)
- żółte kartki: Stiglec