Koszykarze Śląska nie dali rady zakończyć półfinałowej rywalizacji w trzech spotkaniach. Żeby to zrobić, musieliby jednak dojechać na mecz nr 3 do Warszawy, a tego niestety powiedzieć się nie dało. Jedno z najgorszych starć WKS-u w sezonie i wysoka porażka 55:78 sprawiły, że czeka ich kolejne starcie z Legią w stolicy. Po nim na pewno kolejny mecz zagrają we Wrocławiu, a od wyniku zależy czy znów z legionistami czy już w finale z Kingiem Szczecin lub Stalą Ostrów Wielkopolski.
O meczu nr 3 w rywalizacji Śląska z Legią napisać można jedno. Że najlepiej by każdy związany z WKS-em jak najszybciej o tym spotkaniu zapomniał. Nawet zawodnicy, bo co prawda z porażek należy wyciągać wnioski, ale tutaj sytuacja jest bardzo nieskomplikowana. Bo to, iż oni są w stanie i powinni wręcz zagrać sto razy lepiej, to wszyscy doskonale wiemy.
W tamtym spotkaniu nie funkcjonowało zupełnie nic od samego początku. Zresztą co można innego powiedzieć, jeżeli pierwszą kwartę przegrywasz 8:30. Brzmi to jak godzina, o której można wstać, a nie wynik jakiejkolwiek kwarty na poziomie półfinału Energa Basket Ligi. Niestety to nie okazało się tylko falstartem, ale spoilerem całego meczu w wykonaniu Śląska. Co prawda w pozostałych partiach już aż tak źle nie było, bo inaczej skończyłoby się coś na wzór starcia z Czarnymi Słupsk z zeszłego sezonu (60:123). Ale jeżeli kończysz mecz ze skutecznością z gry na poziomie 33% i trafiasz tylko 10/18 wolnych, to 55 pkt jest najlepszym podsumowaniem. W grze nr 4 musi być lepiej o trzy poziomy. Bo inaczej wracamy do Wrocławia, ale nie na finał, tylko na mecz nr 5.
Starcie Legia Warszawa – WKS Śląsk Wrocław odbędzie się w sobotę 27 maja o 20:00 w Warszawie. Transmisja na Polsacie Sport. Warto dodać, że to niejedyna rywalizacja legijno-śląskowa tego dnia w stolicy. O 17:30 swój ostatni mecz w sezonie PKO Ekstraklasy rozegra piłkarski WKS, który zmierzy się na wyjeździe z piłkarską Legią. Ten mecz na Canal+ Sport 2 oraz w TVP Sport.