W meczu 33. kolejki PKO Ekstraklasy Śląsk Wrocław pokonał Miedź Legnica 4:2. Wrocławianie wyszli ze strefy spadkowej i muszą czekać na ruch Wisły Płock, która dziś o 17:30 zagra z Rakowem.
Sytuacja Śląska przed meczem była jasna. Zwycięstwo oznaczało wyjście ze strefy spadkowej i nałożenie presji na Wisłę Płock, która swój mecz rozegra w niedzielę o 17:30. Inny wynik niż trzy punkty dla WKS-u nie wchodził w grę.
Jacek Magiera, w porównaniu do wygranego 3:1 meczu z Wisłą Płock dokonał jednej zmiany. Zmagającego się z problemami zdrowotnymi Patryka Janasika zastąpił Victor Garcia.
Choć od początku spotkania to wrocławianie przeważali, na konkrety trzeba było poczekać do 29. minuty. Wówczas tylko fantastyczna parada Mateusza Abramowicza powstrzymała Erika Expósito przed zdobyciem siódmego gola w sezonie. Co się odwlecze, to nie uciecze. Dwie minuty – 38. i 40. – okazały się zabójcze dla Miedzi. Najpierw koronkowa akcja Yeboaha z Rzuchowskim i były pomocnik Chrobrego wyłożył piłkę jak na tacy Schwarzowi. Chwilę później niemiecki skrzydłowy wpadł w pole karne i zdecydował się na strzał po długim rogu. Tuż przed przerwą na 3:0 mógł podwyższyć Expósito, ale jego strzał dość pewnie zatrzymał Abramowicz.
Po zmianie stron jako pierwsza poważnie zagroziła Miedź. Co więcej, legniczanie za sprawą Andrzeja Niewulisa, zmniejszyli stratę. Piłkę stracił Yeboah, nie doskoczył Bejger i były stoper Rakowa mocnym strzałem pokonał Szromnika.
Chwilę później w niewytłumaczalnych okolicznościach Miedź znów miała dwie bramki straty. Piłkę fatalnie we własnym polu karnym wyprowadzał Abramowicz, przejął ją Schwarz i wyłożył do przysłowiowego pustaka Nahuelowi. To nie był jednak koniec radosnej defensywnej twórczości Miedzi. Zawodnicy z Legnicy stracili piłkę na własnej połowie, Expósito oddał strzał, ale został zablokowany – piłka trafiła w Yeboaha. Niemiec dobrze wiedział, co z nią zrobić.
To nie był koniec goli na Tarczyński Arenie. W 90. minucie Koldo Obieta po błędzie Michała Szromnika trafił do siatki i ustalił wynik meczu na 4:2.
W końcówce trybuny poderwały się jeszcze raz. Po 821 dniach legenda WKS-u – Mariusz Pawelec – ponownie zagrała w Ekstraklasie.
W ostatniej kolejce Śląsk zagra z Legią Warszawa. Mecz odbędzie się 27 maja o 17:30.
ŚLĄSK WROCŁAW 4:2 MIEDŹ LEGNICA (2:1)
- 1:0 Petr Schwarz’37
- 2:0 John Yeboah’40
- 2:1 Andrzej Niewulis’52
- 3:1 Matias Nahuel’57
- 4:1 John Yeboah’74
- 4:2 Koldo Obieta’90
Śląsk: Szromnik (gk) (k) – Konczkowski, Bejger, Gretarsson, Garcia – Samiec-Talar (79’Łyszczarz), Rzuchowski, Schwarz (90’Pawelec), Nahuel (87’Zylla) – Expósito, Yeboah
trener: Jacek Magiera
Miedź: M. Abramowicz (gk) – Gulen, Mijusković (k), Niewulis (84’Matuszek), Carolina (46’Narsingh) – Tront, Naveda (70’Matynia) – Drygas – Kostka, Kobacki (46’Obieta), Velkovski (90’Obieta)
trener: Grzegorz Mokry
- Tarczyński Arena Wrocław, Wrocław
- widzów:
- sędziował: Krzysztof Jakubik
- żółte kartki: Nahuel, Schwarz – Mijusković, Drygas, Matuszek
OCENY PIŁKARZY ŚLĄSKA WROCŁAW ZA MECZ Z MIEDZIĄ LEGNICA:
- Michał Szromnik (4) – bezradny przy pierwszej bramce, poza tym praktycznie bezrobotny. Byłoby 5, ale w przy drugim golu się nie popisał
- Martin Konczkowski (5) – mógł mieć asystę, ale Expósito przegrał pojedynek z Abramowiczem.
- Łukasz Bejger (4) – powinien zachować się lepiej przy bramce dla Miedzi – nie doskoczył do Niewulisa.
- Daniel Gretarsson (5) – solidny występ reprezentanta Islandii, dobra interwencja przy jednej z nielicznych akcji Kobackiego.
- Victor Garcia (5) – bezbłędny z tyłu, niezbyt aktywny z przodu.
- Piotr Samiec-Talar (3) – słaby mecz skrzydłowego, powinien trafić do siatki, ale nie wykorzystał sytuacji
- Michał Rzuchowski (6) – dwie asysty, ale chwalimy go zwłaszcza za pierwszą
- Petr Schwarz (7) – gol, asysta, do tego mnóstwo walki i zamknięcie środka pola w pierwszej połowie – tego wymagamy od środkowego pomocnika
- Matias Nahuel (6) – bramka nieco ratuje przeciętny występ Hiszpana, był dziś gorszy niż w meczu z Wisłą Płock, ale w statystykach się zapisał. Pamiętamy też odbiór przed drugim golem Yeboaha.
- John Yeboah (8) – dwie bramki, ma ich już w Ekstraklasie 10. Niemiecki skrzydłowy pracuje na transfer do lepszego klubu.
- Erik Expósito (6) – asysta przy drugiej bramce Yeboaha, ale także mnóstwo niewykorzystanych sytuacji.