Bardzo słaby występ na początek 2021 roku – tak w największym skrócie można podsumować występ Śląska Wrocław w Mielcu.
Wrocławianie zremisowali ze Stalą 0:0, mimo że końcówkę meczu grali z przewagą zawodnika. Śląsk już po raz kolejny dopada jakaś dziwna przypadłość, kiedy opuszcza stolicę Dolnego Śląska. Wrocławianie cierpią na „chorobę wyjazdową”. W tym sezonie w delegacji pokonali jedynie Wisłę Kraków i Podbeskidzie Bielsko-Biała. WKS, mimo że od 84 minuty po czerwonej kartce dla Andrei Prokicia grał w przewadze, nie stworzył sobie praktycznie żadnej sytuacji, po której Michał Gliwa – bramkarz Stali – musiałby się nagimnastykować w bramce.
Rozczarowania nie skrywał Dino Stiglec, który po meczu powiedział: „Pierwszy mecz w nowej rundzie zazwyczaj bywa trudny. Dzisiaj do tego były złe warunki, wiemy, że boiska o tej porze roku, przy tak niskich temperaturach nie wyglądają najlepiej. Myślę, że jeśli spojrzymy na całe spotkanie, to wynik 0:0 dobrze oddaje jego przebieg. Oczywiście, zawsze chcemy wygrywać, celem każdego meczu jest zwycięstwo. Tak było również i tym razem. Nie stworzyliśmy jednak zbyt wielu dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. I dlatego przywozimy dziś jeden punkt.
Kłopoty zdrowotne wciąż nie opuszczają Krzysztofa Mączyńskiego. Kapitan WKS-u po serii badań, poddał się w środę zabiegowi oczyszczenia torebki stawu kolanowego. Przed pomocnikiem Śląska czas na rehabilitację. Powrót na boisko to kwestia około miesiąca.
Skład Śląska: Putnocky – Janasik, Puerto, Tamas, Stiglec – Pawłowski, Pałaszewski, Sobota (77’ Zylla), Praszelik, Pich (71’ Makowski) – Exposito (77’Piasecki)
Trener: Vitezsla Lavicka