Przed tym spotkaniem Gwardia Wrocław była murowanym faworytem do zwycięstwa. Podopieczni Rainera Vassiljeva nie unieśli presji i pokładanych w nich nadziei. Teoretycznie słabszy rywal, Krispol Września, wygrał w czwartek w hali Orbita 2:3.
Pierwsze dwa sety przebiegły po myśli gospodarzy. Wydawało się, że siatkarze Chemeko-System Gwardii Wrocław mają wszystko pod kontrolą. W pierwszej odsłonie spotkania wygrali 25:16. Drugi set to również pewne zwycięstwo legendy wrocławskiej siatkówki 25:19. Nic nie wskazywało na to, że zwycięstwo może im się wymknąć spod kontroli.
Goście rozkręcili się w trzeciej odsłonie meczu. Tę potyczkę wygrali 23:25. Czwarty set również zakończył się na korzyść Krispolu Września, ale potrzebne były dwa punkty przewagi. Był to wyrównany set, w którym gospodarze prowadzili przez chwilę 10:7. Chwilę póżniej było jednak 24:24, a ostatecznie lepsza okazała się drużyna przyjezdna, która wygrała 24:26.
Gwardia Wrocław nie zdołała odwrócić losów spotkania podczas tie-breaku. Ta odsłona spotkania zakończyła się wynikiem 11:15. Na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo legendy wrocławskiej siatkówki będziemy musieli jeszcze poczekać.
MVP spotkania został Konrad Jankowski. Zawodnik Krispolu Września popisał się tego dnia kilkoma doskonałymi zagrywkami.