W ubiegły czwartek na naszych łamach opublikowaliśmy felieton, w którym zastanowiliśmy się nad kwestią kurtyn wodnych, które w lato dają chwilę wytchnienia – jednak przez ekspertów uznawane są jako marnowanie zasobów wody. To także dyskusja, która toczy się wśród mieszkańców Wrocławia.
„To jest idiotyzm. Wrocław leje wodę żeby kostkę schodzić, a w gminach ościennych apeluje się o oszczędność wody bo susza.” – pisze pan Sylwester.

Problem, ale zarazem jego rozwiązanie zauważa także pan Tomasz.

Do tematu nawiązuje także pani Magdalena.

To tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się pod postem prezentowanym przez nas poniżej postem.
O ile przysłowiowa mgiełka wodna rzeczywiście pozwala na chwilę wytchnienia, o tyle warto zastanowić się i spojrzeć na zjawisko z drugiej strony.
Wraz z rosnącą częstotliwością fal upałów, takie działanie będzie uszczuplało ten cenny zasób i zwiększało ryzyko niedoborów wody w kolejnych latach – a wodę marnujemy nie tylko poprzez kurtyny, ale także przez chęć posiadania soczyście zielonych trawników… – czytamy na instagramowym profilu swiat_wody_blog.
To temat, nad którym warto zastanowić się w dobie globalnego, wciąż postępującego ocieplenia. Wszakże to chwila ochłodzenia, która może kosztować nas wiele w przyszłości.
“Daje nam chwilowe ochłodzenia, ale marnuje cenne zasoby wód podziemnych (główne źródło wody wodociągowej w Polsce), które tworzyły się dziesiątki, bądź setki lat. – informuje wspomniany już przez nas profil.
Być może to temat, którym warto się zająć i podjąć poważną dyskusję…bynajmniej bez lania wody.