Wyremontowany w 2013 roku rynek Psiego Pola to jedno z bardziej urokliwych miejsc północnej części Wrocławia. Prace remontowe objęły wówczas także ul. Bolesława Krzywoustego, a w centrum rynku powstała fontanna i ławeczki. Nawierzchnia ulicy została wykonana ze stylowego bruku i przyozdobiona elementami małej architektury.
Do roku 1928, kiedy Wrocław wchłonął znaczne podmiejskie obszary (szczególnie na wschodzie i północy), centralna część obecnego osiedla stanowiła samodzielne miasteczko Psie Pole (niem. Hundsfeld).
Wokół dawnego rynku miasteczka i w pobliżu kościoła św. Jakuba i Krzysztofa możemy spotkać kamienice z przełomu XIX i XX wieku. Poza tym znajdują się tu także wielorodzinne budynki wielkopłytowe wybudowane w czasach PRL, m.in. na potrzeby pracowników pobliskich fabryk Polar i ówczesnego kombinatu Delta-Hydral oraz zabudowa podmiejska.
Historycy sprzeczają się w sprawie genezy nazwy Psiego Pola. W XVI wieku pojawiła się historia, że legendarny Krak miał w tym miejscu zwyciężyć Galów. Inna teoria, którą możemy spotkać w niektórych podaniach to informacja o stoczonej bitwie z Tatarami. Istnieją również interpretacje niemieckie, że wojska cesarskie rozbiły na tym polu obóz i dlatego zostało nazwane przez lokalną ludność psim. Pojawia się również interpretacja, że kiedyś w tym miejscu znajdowała się książęca psiarnia.
Perełka może była. Świeżo po remoncie. Wtedy faktycznie budziła pozytywne emocje. Przechadzając się po obecnym Psim Polu zastanawiam się, czy to nie zmarnowane pieniądze, bo lokalna społeczność już „zadbała” o to, by powoli Psie Pole stawało się dawnym – brudnym, zasikanym, popisanym, pełnym tandetnych reklam i butelek po alkoholu pozostawionych w bramach i na podwórkach – „Psiakiem”.
Wiem, że są miejsca (prywatne) jeszcze zadbane i nie wszyscy mieszkańcy biorą udział w procederze niszczenia, ale ogólne wrażenie jest takie, jak opisałam wyżej.
Pamiętam ohydne Psie Pole z lat 70. – 90. Teraz potomkowie ówczesnych mieszkańców pilnują, by ich otoczenie przypadkiem nie miało objawów poprawy substancji nie tylko architektonicznej, ale i społecznej.
Ach, zapomniałam wyrazić „uznanie” dla autora artykułu, który najwyraźniej nie słyszał o spornej, lecz opisywanej przez Kadłubka Bitwie na Psim Polu wojsk Krzywoustego z niemieckim wojskiem Henryka V.