W najbliższą środę rozpocznie się proces dotyczący zlecenia i spowodowania pożaru przy ul. św. Wincentego we Wrocławiu. Do zdarzenia doszło w nocy z 23 na 24 lutego 2007 roku. Oskarżeni, a więc Damian N. (ps. Mietek), Andrzej A. (ps. Gilos) i Tomasz M (ps. Bambo), mieli doprowadzić do śmierci czterech osób, które zginęły w płomieniach. Było to małżeństwo oraz ich dwóch synów.
W toku postępowania prokurator ustalił, że sprawca pod osłoną nocy oblał benzyną drzwi wejściowe do jednego z mieszkań, w którym znajdowali się pokrzywdzeni. Wlał przy tym benzynę przez szparę w drzwiach do wnętrza lokalu, a następnie podpalił drzwi wejściowe odcinając drogę ucieczki śpiącym mieszkańcom — wynika z komunikatu Prokuratury Krajowej.
Początkowo prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Śródmieścia uznała, że był to nieszczęśliwy wypadek i po trzech miesiącach umorzyła postępowanie. Ostatecznie biegli z zakresu pożarnictwa, ustalili jednak, że ogień rozprzestrzenił się po mieszkaniu zbyt szybko, aby mógł to być wypadek.
Nowe wątki wskazały możliwość umyślnego podpalenia.
Na nowe wątki mogące wyjaśnić przyczyny dramatu z 2007 roku wpadli wrocławscy policjanci i prokuratorzy wyjaśniając sprawę dotyczącą zorganizowanej grupy przestępczej funkcjonującej na terenie województwa dolnośląskiego. Początkowe poszlaki i lakoniczne informacje, zostały zweryfikowane i doprowadziły do odtworzenie przebiegu tragicznego zdarzenia.
Ponadto jedna z tzw. sześdziesiątek (przestępca, który licząc na złagodzenie kary składa obszerne wyjaśnienia) miał donieść śledczym, że Andrzej A. oraz Tomasz M. mają na sumieniu spalenie czteroosobowej rodziny w 2007 r.
To były porachunki?
Andrzej A. oraz Tomasz M. mieli przyjąć zlecenie od jednego z sąsiadów braci, którzy zginęli w pożarze. Między sąsiadami miało dojść do zatargu w związku z rozliczeniem finansowym. Oskarżeni mieli przekazać to zlecenie dwóm swoim dilerom, a jednym z nich miał być Damian N.
Według śledczych drzwi wejściowe do mieszkania zostały oblane łatwopalną substancją, a następnie podpalone. Pożar rozprzestrzenił się błyskawicznie, nie dając szans ucieczki śpiącej rodzinie.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego pod koniec listopada 2019 roku policjanci zatrzymali 33-letniego mężczyznę. W grudniu 2019 roku z Zakładu Karnego doprowadzono do prokuratury drugiego podejrzanego.
Wszyscy oskarżeni mężczyźni (Damian N., Andrzej A. i Tomasz M.) zostaną doprowadzeni na rozprawę, która rozpocznie się w środę 19 maja o 10:30. Obecnie są oni objęci aresztem w związku z powyższą sprawą, a w wypadku dwóch z nich areszt został nałożony na odbywaną karę pozbawienia wolności.
Mężczyźni mogą usłyszeć wyrok nawet dożywotniego pobytu za kratami.
Piotr Krejner