Jeszcze w starym 2020 roku naszym gościem był radny Rady Miejskiej Wrocławia Robert Grzechnik.
Rozmowa w cyklu #PolitykaDlaLudzi obracała się wokół kondycji budżetowej Wrocławia, ale też mowa była o tym, co dla Wrocławia ma znaczenie w nowym roku.
Dariusz Nowakowski: Jak ocenia Pan radny budżet Wrocławia na rok 2021?
Robert Grzechnik: Brakuje w nim oszczędności. W czasie pandemii, gdy sektor prywatny przechodzi ciężkie chwile, ludzie tracą pracę, mają obniżane pensje, miasto zwiększa wydatki bieżące, zamiast je ciąć. Z niepokojem przyglądam się, także zapowiadanym wydatkom na inwestycje. W normalnej sytuacji ich zwiększenie byłoby dobrą wiadomością. Niestety patrząc na to jak wiele administracja prezydenta Jacka Sutryka wydała na pomysły utrudniające przejazd przez Wrocław w roku 2020, strach pomyśleć, co będzie w następnym.
Które inwestycje zatem powinny zostać odłożone na później?
Wszystkie te, które po ukończeniu będą utrudniały przejazd przez miasto zamiast go ułatwiać.
Co ma Pan na myśli?
Mówiąc „po zakończeniu” mam na myśli wyspy wprowadzające ruch wahadłowy dla samochodów. Mam na myśli buspasy, które powodują więcej strat niż zysków. Mam na myśli wyburzenia estakad i kładek. Mam na myśli skracanie lewoskrętów. Mam na myśli zwężanie ulic. Mam na myśli stawianie parkietów, które utrudniają przejazd i przejście.
Ten budżet ma jakieś plusy?
Jeżeli przyjęlibyśmy, że na fotelu prezydenta zasiada ktoś, kto dba o dobro wszystkich mieszkańców i wykorzysta środki z budżetu na polepszenie jakości życia we Wrocławiu… Moglibyśmy wskazać, że ilość środków przeznaczonych na inwestycje w czasach pandemii, jest wyższa, niż przed rokiem, gdy nie było mowy o epidemii Covid-19. Budżet byłby więc lepszy, niż zeszłoroczny, co jest niewątpliwie sukcesem, ale pokazuje też, jak słabo było przed rokiem. Rzecz jasna każda inwestycja, która nie będzie szkodziła, lecz usprawni funkcjonowanie miejskiej infrastruktury, zawarta w budżecie cieszy. Mówię np. o remontach kamienic, podwórek, mostów, chodników, torów, szkół, żłobków, placów zabaw, tras rowerowych etc. Trzeba jednak pamiętać, że utrzymanie infrastruktury należy do zadań gminy i przy 6-miliardowym budżecie wydanie 1 miliarda złotych na inwestycje nie jest czymś nadzwyczajnym.
Skoro ten budżet ma tyle wad, to dlaczego część radnych klubu, do którego Pan należy zdecydowała się go poprzeć?
Myślę, że na to pytanie powinni odpowiedzieć radni, którzy byli „za”.
Pan nie pytał?
Ponieważ sesje odbywają się zdalnie, nie miałem okazji rozmawiać ze wszystkimi o budżecie. Czytałem tylko oświadczenie jakie wydali po głosowaniu.
Dlaczego – Pana zdaniem – klub .Nowoczesnej groził brakiem poparcia budżetu?
Z informacji medialnych, oraz dyskusji na sesji i komisjach wynika, że radni .Nowoczesnej zostali zmarginalizowani przez prezydenta do roli maszynki do głosowania. Nie byli zapraszani na dyskusje o budżecie, prezydent odrzucił ich poprawki. Stąd zapewne ich bojowa postawa, która jak wiemy zakończyła się kompromitacją. Swoją drogą, z butnego wobec .Nowoczesnej zachowania prezydenta miasta, mogę przypuszczać, że wiedział on już na początku tych rozmów, że trzech radnych z PiS poprze jego budżet. Co świadczyłoby o tym, że byli oni w kontakcie od dłuższego czasu, a ich decyzja o poparciu budżetu nie wynikała tylko z rzekomej troski o miasto, lecz była częścią gry politycznej. O czym oczywiście przekonamy się w najbliższym czasie.
Co będzie Pańskim priorytetem w kolejnym roku? O co będą Panowie walczyć będąc w opozycji?
Troska o dobro wrocławian. Będę starał się, tak jak dotychczas zwrócić uwagę na to, co moglibyśmy zrobić lepiej, jak moglibyśmy usprawnić działanie miasta i polepszyć jakość życia mieszkańców. Mam sporo pomysłów i planów z tym związanych. Myślę, że pozostali członkowie klubu mają podobne priorytety. Ponieważ prezydent Wrocławia jest zamknięty na merytoryczną współpracę z nami, jako radni opozycyjni mamy trudne zadanie polegające przede wszystkim na patrzeniu władzy na ręce. Realizacja tego celu, przy obecnych władzach Wrocławia powoduje, że nas przekaz jest częściej postrzegany jako negatywny. Chciałbym, żeby mieszkańcy mieli tego świadomość oceniając naszą pracę.
Pana zdaniem Prezydent Jacek Sutryk nie chce zupełnie współpracować z opozycją?
Nie chce. Mimo wielu słów o chęci współpracy czyny pokazują, że w rzeczywistości nie ma dzisiaj na nią szans. Wystarczy spojrzeć na odrzucenie wszystkich poprawek wniesionych przeze mnie i klub Prawa i Sprawiedliwości lub na inicjatywę radnego Piechela (składał ją jeszcze jako członek klubu PiS), dotyczącą uchwalenia roku 2021 rokiem Tadeusza Różewicza. Prezydent zamiast zwyczajne ją poprzeć, zgłosił własną o tej samej treści. Nawet w błahych sprawach – jak widać – nie potrafi wzbić się ponad partyjne podziały.
Czego Pan życzy mieszkańcom Wrocławia w nowym roku?
Aby przyszły rok pozwolił nam wrócić do normalnego życia. Żeby zdrowie pozwoliło nam cieszyć się każdym nowym dniem. Oraz… likwidacji buspasów na Grabiszyńskiej, punktualnej komunikacji miejskiej i żeby zima nie zaskoczyła drogowców. 😉
Dziękuje za rozmowę
Dziękuję, również.
Rozmawiał: Dariusz Nowakowski