3,5 kilometra torowiska w bezpośredniej bliskości zabytkowej dębowej alei. Od początku było wiadomo, że modernizacja takiego odcinka nie będzie prostym zadaniem. Zdjęcie starych szyn ujawniło, że trzeba będzie zmienić założenia projektowo-remontowe. To musi wydłużyć czas remontu, którego realizację sygnalizowaliśmy w serwisie video naszego portalu.
Typowa budowa nowego torowiska to ingerencja w ziemię na głębokość 120 cm. W przypadku torowiska i pętli na ul. Karola Olszewskiego wiadomo było, że należy torowisko zrobić jak najpłytsze, by nie naruszyć struktury korzeni stabilizujących dęby rosnące wzdłuż torowiska i ulicy. Dlatego już w projekcie przyjęto rozwiązania (między innymi cementowo-piaskową warstwę stabilizującą) ograniczającą głębokość torowiska do 80 cm.
Dopiero zdjęcie torów, podkładów a także podtorza pokazało, że niektóre z drzew mają korzenie stabilizujące na głębokości około 70 cm. Wcześniej odkrywki robione przy pracach projektowych nie wskazywały, że dęby mają grube korzenie stabilizujące tak płytko. Ich ujawnienie wstrzymuje nasze prace. Musimy znaleźć inne rozwiązania technologiczne – tłumaczy rzecznik MPK Tomasz Sikora.
MPK poprosiło o dwie niezależne ekspertyzy naukowców z Politechniki Wrocławskiej i Politechniki Poznańskiej. Mimo że opinie obu jednostek badawczych pozytywnie oceniły dotychczasowy projekt to zarząd wrocławskiego przewoźnika poprosił naukowców o zaproponowanie innych rozwiązań uwzględniających wyższe położenie korzeni. Nowe rozwiązania muszą zakładać dwie rzeczy – bezpieczeństwo torowiska, a więc jego stabilność i niezawodność, z drugiej strony musimy także we własnym interesie zadbać o historyczną aleję, tak, by drzew nie osłabiać czy pogarszać ich warunków bytowych.
To dla nas bardzo ważne, bo ich dobra kondycja to także gwarancja, że drzewa nie przewrócą się na trakcję czy przejeżdżający pod nimi tramwaj. Wstrzymaliśmy więc działania wykonawcy na budowie i pracujemy nad nowymi rozwiązaniami – wyjaśnia rzecznik MPK. Projektant posiłkując się ekspertyzami politechnik i współpracując z dendrologiem ma zaproponować zmiany w projekcie.
To zabytkowa aleja, bardzo cenna dla Wrocławia. Nasi pracownicy na co dzień monitorują ich stan, sprawdzamy też czy wykonawca właściwie dbał o zabezpieczenie drzew. Ważny jest każdy szczegół, tak, jak teraz, gdy zdjęto żwir podtorza. Korzenie zostały przykryte białą fizeliną, którą wykonawca remontu powinien utrzymywać wilgotną. W codziennej współpracy z MPK drzewa reprezentuje Zarząd Zieleni Miejskiej – mówi Marek Szempliński z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Wiadomo, że przestój na budowie, zmiany w projekcie i nowe rozwiązania oznaczają wyższe koszty i znaczne opóźnienie zakończenia remontu planowanego wstępnie na przełom października i listopada 2020. Jednak dopiero po przedstawieniu propozycji zmian w projekcie, będzie można przewidzieć, kiedy robotnicy powrócą do pracy i do kiedy remont potrwa.
No to już wiadomo, że nowe torowisko będzie się sypać od samego początku – a wykonawca szuka usprawiedliwienia tego w „dębowej alei”…